OMZRiK doniósł na Jakimowicza, oskarżając go o handel dziećmi. „Prokuratura analizuje sprawę”

OMZRiK doniósł na Jakimowicza, oskarżając go o handel dziećmi. „Prokuratura analizuje sprawę”

Jarosław Jakimowicz
Jarosław Jakimowicz Źródło: Newspix.pl / Damian Burzykowski
Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych za pośrednictwem mediów społecznościowych przekazał informację o podjęciu działań w sprawie prezentera TVP, Jarosława Jakimowicza. Wspomniano też o znieważeniach i związanej z nimi zbiórce.

Na stronie portalu zrzutka.pl OMZRiK informuje o ponad 30 zgłoszeniach nadesłanych od osób, które Jarosław Jakimowicz miał znieważyć w mediach społecznościowych. „Wygląda na to, że Jakimowicz ma obsesję na punkcie tego, kto jest prawdziwym mężczyzną, a kto nie jest. Jego ulubione określenia, kierowane do zupełnie przypadkowych osób »spotkanych« w mediach społecznościowych, to »ciota«, »cwel«, »faja«. Ze wszystkich znieważonych pięć osób zdecydowało się wejść na drogę prawną. Jako ośrodek oferujemy pomoc prawną pokrzywdzonym, pełnomocnictwo i finansowanie procesu” – czytamy.

Jakimowicz i opisany w autobiografii handel dziećmi

To jednak nie wszystko, co Ośrodek ma przeciwko gwieździe TVP. Jak czytamy w tweecie z 27 kwietnia, prokuratura na wniosek OMZRiK analizuje sprawę handlu dziećmi, przypisywaną przez aktywistów Jakimowiczowi. „Nasza organizacja złożyła zawiadomienie o handlu dziećmi w celach pedofilskich w którym miała brać udział Jakimowicz co dokładnie opisał w swoje autobiografii” – podkreśla organizacja.

twitter

Kontrowersyjne akapity z książki Jakimowicza

Fragmenty wspomnianej książki pojawiały się już na kilku portalach informacyjnych, do tej pory jednak prokuratura nie zajęła się ich treścią. W wydanym w 2019 roku „Życiu jak film” (wyd. Oficyna 4eM) aktor wspomina m.in. kradzieże, których dopuszczał się na emigracji. Wspomniał też o swoim kontakcie z handlarzem ludźmi. Usłyszał, że jeśli będzie chciał, to „załatwi mu dziewczyny”.

„Ja oczywiście, będąc w tak młodym wieku, nie bardzo sobie mogłem to wszystko wyobrazić. Jednak pogadałem z tym człowiekiem. Byłem bardzo ciekaw. Okazało się, że mogę taką dziewczynę mieć za dwa tysiące marek.

– Będzie twoja – powiedział.

– No dobra! – Zdecydowałem, zupełnie nie zdając sobie sprawy, na co się piszę”.

W dalszej części książki Jarosław Jakimowicz opisał konkretyzację tej oferty.

„Po jakimś czasie jedna z koleżanek Tajek oznajmiła mi, że w mojej sprawie chyba już wszystko załatwione. Machnąłem już dawno ręką na te dwa tysiące marek, które w swoim odczuciu straciłem. A tu nagle znów ten facet – wraca ze spełnioną obietnicą. Dziewczyną!

Pojechałem do mafijnego mieszkanka – takie miejsca zupełnie mnie nie przerażały, dobrze znałem ten klimat. Usiadłem, czekałem. Nagle drzwi się otworzyły, a obok sprawcy całego zamieszania stanęła dwunastoletnia dziewczynka.

– Co to jest? – spytałem, nie mogąc wyjść ze zdumienia.

– No jak to, twoja dziewczynka – Jugol radośnie przyklasnął, dumny z siebie.

– Ale... – zacząłem się trochę jąkać. – Ona jest mała... trochę... jakby.

– Spokojnie, urośnie ci! Wciąż miał na twarzy szeroki uśmiech i pewność, że wszystko jest w idealnym porządku.

Zalała mnie lawina myśli: Jak wrócę z nią do domu? Do jakiej szkoły mam ją wysłać? W jaki sposób mam ją wychować?”.

Czytaj też:
Jakimowicz komentuje złapanie za sukienkę Ogórek na antenie TVP. Publikuje zdjęcie polityka KO