Wyroki za wyprowadzenie 9 mln zł z kasy CBA. Pieniądze szły na bukmachera

Wyroki za wyprowadzenie 9 mln zł z kasy CBA. Pieniądze szły na bukmachera

Centralne Biuro Antykorupcyjne
Centralne Biuro Antykorupcyjne Źródło: cba.gov.pl
Wyrokiem skazującym zakończyła się głośna sprawa kasjerki CBA i jej męża, którzy wspólnie roztrwonili 9,2 mln zł należących do Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Rozrzutna para najbliższych kilka lat spędzi w więzieniu.

Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Katarzynę G. na 6 lat i 4 miesiące pozbawienia wolności. Dariusz G. w więzieniu spędzi jeszcze dłużej, bo 8 lat. Dodatkowo była pracownica cywilna wydziału finansów CBA musi zapłacić 14 tys. grzywny i przez najbliższych 7 lat nie będzie zajmować stanowisk związanych z dysponowaniem powierzanymi jej pieniędzmi. Z kolei jej uzależniony od hazardu mąż przez 10 lat nie będzie miał wstępu do ośrodków, w których organizuje się gry hazardowe i musi zapłacić 12,5 tys. grzywny.

Na tym oczywiście nie koniec. Małżonkowie zostali zobowiązani wyrokiem sądu do solidarnego zapłacenia na rzecz Centralnego Biura Antykorupcyjnego sumy ponad 9,2 mln złotych oraz pokrycia kosztów sądowych. Środki na ten cel zostały już zabezpieczone na kontach bukmachera.

Dziurawa kasa CBA

O aferze z brakującymi milionami w kasie Centralnego BIura Antykorupcyjnego dowiedzieliśmy się w styczniu ubiegłego roku. Wtedy też, mimo iż kasjerka Biura wraz z mężem trafiła do aresztu, przedstawiciele agencji zapewniali, że żadnych funduszy nie utracono. Mogli tak twierdzić dlatego, ponieważ zablokowano konta firmy bukmacherskiej, w której Dariusz G. wydawał nieswoje pieniądze.

Dariusz G. od kilku lat nie miał pracy, a jeszcze gdy był zatrudniony, zmagał się według współpracowników z uzależnieniem od hazardu. W internetowych zakładach mógł stracić co najmniej 8 milionów złotych. Stawiał sumy do 20 tys. zł, zarówno w sieci, jak i punktach STS. Miał status klienta VIP. Jego żona w CBA zarabiała w tym czasie 10 tys. zł miesięcznie. Nie mogła więc samodzielnie sfinansować nałogu męża.

Na kwestii uzależnienia opierała się zresztą linia obrony Katarzyny G. Jej prawnicy twierdzili, że była współuzależniona. Próbowali wykazać silną presję męża, którego kobieta miała być ofiarą.

Czytaj też:
TVN24: Nowak nie dotykał gotówki, która wg CBA pochodziła z przestępstwa

Źródło: WPROST.pl / Onet