Według Onetu Najwyższa Izba Kontroli powinna w najbliższych dniach opublikować raport dotyczący organizacji wyborów kopertowych w maju 2010 roku. Kontrola w sprawie „działań wybranych podmiotów w związku z przygotowaniem wyborów prezydenckich zarządzonych na 10 maja 2020 roku z wykorzystaniem głosowania korespondencyjnego” została wszczęta w lipcu 2020 roku.
Kto podejmował decyzje w sprawie wyborów kopertowych?
Dziennikarze Onetu, którzy dotarli do dokumentów pokontrolnych twierdzą, że „NIK ma dowody stawiające w trudnym położeniu prawnym obecnego szefa rządu oraz kierującego jego kancelarią Michała Dworczyka”. Z informacji portalu wynika, że w ramach kontroli inspektorzy NIK stwierdzili, że to Kancelaria Prezesa Rady Ministrów – a nie Ministerstwo Aktywów Państwowych, jak pisały wcześniej media – podejmowała główne decyzje w sprawie wyborów kopertowych.
Ponadto, Mateusz Morawiecki i Michał Dworczyk mieli przed podjęciem ostatecznej decyzji otrzymać dwie nieformalne opinie prawne na ten temat. W jednej z nich była dyrektor Departamentu Prawnego w KPRM Magdalena Przybysz miała stwierdzić, że „premier nie może nakazać Pocznie Polskiej organizowania wyborów, a jeśli podejmie taką decyzję, to musi liczyć się z odpowiedzialnością karną, odpowiedzialnością przed Trybunałem Stanu, upadkiem rządu i osobistą odpowiedzialnością finansową”.
NIK nie formułuje poważnych wniosków
Według portalu z analizy dokumentów NIK wynika, że Izba nie formułuje poważnych wniosków. „Mając na uwadze fakt, że działania objęte kontrolą dotyczyły sytuacji ekstraordynaryjnej, która ma znikome szanse na powtórzenie się, Najwyższa Izba Kontroli odstępuje od formułowania wniosków pokontrolnych w zakresie nieprawidłowości przedstawionych w niniejszym wystąpieniu” – mieli napisać przedstawiciele NIK w informacji przesłanej do KPRM.
Co na to Morawiecki?
Podczas konferencji prasowej Mateusz Morawiecki odniósł się do doniesień Onetu. – Rząd ma nie tylko prawo, ale i obowiązek przygotowania wyborów prezydenckich w terminie konstytucyjnym. Z tego można wywnioskować obowiązek konstytucyjny. Trzymaliśmy się go i robiliśmy wszystko, by do takich wyborów mogło dojść – powiedział szef rządu.