4 maja Sejm uchwalił ustawę wyrażającą zgodę na ratyfikację decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE, która jest niezbędna do uruchomienia Funduszu Odbudowy (po ratyfikacji przez wszystkie kraje członkowskie). Projekt poparli m.in. posłowie PiS, Lewicy, PSL oraz koło Polska 2050. Klub Koalicji Obywatelskiej w zdecydowanej większości wstrzymał się od głosu. Jedynym posłem z KO, który zagłosował „za”, jest Franciszek Sterczewski.
Sterczewski: Obie strony sporu na opozycji łączy jedno: naiwność
Na swoim profilu na Facebooku wyjaśnił motywy decyzji. „Po pierwsze jestem zniesmaczony debatą, która przelała się przez internety w ostatnim czasie. Obie strony sporu na opozycji łączy jedno: naiwność. Czy Komitet Monitorujący Lewicy faktycznie będzie miał kontrolę nad KPO? No nie. Czy gdyby PiS przegrał głosowanie nad ratyfikacją FO to, czy rząd by upadł? No nie. Zatem naprawdę zejdźmy na ziemię i rozmawiajmy o faktach, a nie o mitach” - stwierdził polityk Koalicji Obywatelskiej.
Według Sterczewskiego „źle się stało, że Lewica i PSL same przystąpiły do negocjacji z PiS”. „Opozycja powinna mieć wspólny front i razem wywierać presję na rząd, bo tylko wtedy jest w stanie coś skutecznie wynegocjować. Wystąpiły podziały, absurdalna awantura, z której cieszy się tylko pewien mieszkaniec Żoliborza, ale na koniec dnia zostaje przedmiot dzisiejszego głosowania, a jest nim fundusz, nie pisowski, lecz unijny, nasz wspólny” - ocenił.
Poseł KO: Nie głosuję z interesem partyjnym, lecz państwowym i europejskim
Poseł podkreślił, że dzięki ratyfikacji ustawy „Polska otrzyma miliardy na odbudowę gospodarki, na kolej, zrównoważoną mobilność, transformację energetyczną i na ochronę zdrowia, czyli priorytety tak ważne po pandemii”. „To głosowanie nie tylko za funduszem, ale za jeszcze większą integracją Unii” - zaznaczył.
„Czy PiS będzie mógł się chwalić różnymi inwestycjami? Owszem. Czy to oznacza, że mam być przeciw? Nie, ponieważ mówimy o gigantycznym zastrzyku gotówki, który poprawi życie Polek i Polaków, a to o ich interesie musimy myśleć, podejmując każdą decyzję. W związku z powyższym, mimo że KPO nie jest idealny, mimo wątpliwości, oddałem głos za. Nie głosuję z interesem partyjnym, lecz państwowym i europejskim. Gdybyśmy dzisiaj decydowali nad przystąpieniem do UE, a rząd mielibyśmy taki, a nie inny, to również głosowałbym za” - podkreślił.
Parlamentarzysta zaapelował także do wszystkich liderów opozycji o odbudowę wspólnego frontu i wypracowanie wspólnego stanowiska w Senacie oraz poprawek uwzględniających postulaty organizacji społecznych i samorządów.
Raś i Sonik nie wzięli udziału w głosowaniu
Oprócz Sterczewskiego z klubowej dyscypliny wyłamali się również Ireneusz Raś i Bogusław Sonik, którzy nie wzięli udziału w głosowaniu. Obaj podkreślili, że gdyby nie dyscyplina klubowa, zapewne głosowaliby za.