Nowe fakty ws. tragedii w Brzezinach (woj. łódzkie), do której doszło 5 maja około godz. 18. Początek zdarzenia miał miejsce w jednym z marketów w centrum miasta. Zachowanie mężczyzny na hali sprzedażowej wzbudziło podejrzenie pracownika ochrony. Ochroniarz zauważył, jak 39-latek chowa artykuł pod część ubrania. Po tym, jak mężczyzna nie zapłacił za krem kawowo-mleczny o wartości 6 zł, pracownik podjął interwencję.
W tym momencie 39-latek wyciągnął nóż i zaczął grozić ochroniarzowi, a po chwili zaczął uciekać. Pracownik ochrony ruszył w pogoń za uciekinierem, aż zauważył radiowóz. Ochroniarz powiadomił funkcjonariuszy o całej sprawie. Policjanci podjęli próbę zatrzymania napastnika, ale ten na widok radiowozu zaczął uciekać. Mundurowi ruszyli w pieszą pogoń.
Brzeziny. Jak doszło do tragedii?
Funkcjonariuszom chciał pomóc 41-letni właściciel jednego ze sklepów, ale został ugodzony nożem w klatkę piersiową przez 39-latka. Policjanci kontynuowali pościg, w którego trakcie oddali strzały ostrzegawcze. Ucieczka nożownika zakończyła się w bramie jednej z kamienic. W trakcie próby wytrącenia noża mężczyźnie, ranny w kolano został jeden z funkcjonariuszy.
Wówczas drugi z policjantów oddał strzał, raniąc napastnika. Nożownik i policjant potrzebowali pomocy medycznej. Mimo reanimacji nie udało się uratować 41-latka, próbującego pomóc w zatrzymaniu nożownika. Od nożownika pobrano krew do badań na zawartość alkoholu i środków odurzających. Na miejscu oprócz policji pracowała również prokuratura.
Dożywocie dla nożownika z Brzezin
Przeprowadzono oględziny i zabezpieczono ślady oraz monitoring z miejsca zdarzenia. Przesłuchano również świadków. Okazało się, że 39-latek był już wcześniej karany za kradzież sklepową. Był też poszukiwany do odbycia zastępczej kary aresztu. Nożownik usłyszał zarzuty zabójstwa, czynnej napaści, spowodowania obrażeń ciała u policjanta i kradzieży rozbójniczej. Mężczyzna nie przyznał się do winy i odmówił złożenia wyjaśnień. Grozi mu dożywocie.
Po śmierci 41-latka jego znajomi zorganizowali w internecie zbiórkę dla rodziny zmarłego. Mężczyzna zostawił żonę i dwójkę małych dzieci. „Tak jak przez całe życie tak i tym razem przyjął postawę obywatelską, spontanicznie próbując zatrzymać złodzieja” – czytamy w opisie zrzutki. Władze Brzezin ogłosiły żałobę, która potrwa do poniedziałku. Burmistrz obiecał rodzinie zmarłego m.in. pomoc psychologiczną.
Czytaj też:
Zginęło więcej policjantów na służbie niż żołnierzy w III RP. „To niekończąca się wojna”