12 kwietnia Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował, że nie przedłuży aresztu Sławomirowi Nowakowi, byłemu ministrowi transportu, który po karierze w Polsce był też szefem ukraińskiego Ukrawtodoru (państwowa agencja drogowa). Prokuratura wnioskowała o przedłużenie aresztu dla Nowaka do lipca 2021 roku.
Prokuratura zaskarżyła decyzję o zwolnieniu Nowaka z aresztu. Jak się okazuje, sprawę tę rozpatrzy teraz sędzia Dorota Radlińska, która już raz miała styczność z Nowakiem – informuje TVN24. Siedem lat temu sędzia ta skazała Sławomira Nowaka za niewpisanie do oświadczeń majątkowych drogiego zegarka. Nowak tłumaczył się wówczas, że nie wpisał zegarka przez roztargnienie i nawał pracy, a nie celowe działanie. Po wyroku zrzekł się jednak mandatu poselskiego.
Sprawa Sławomira Nowaka
Były minister transportu w lipcu 2020 roku mówił, że jest niewinny, a jego zatrzymanie to „polityczna ustawka”. Działo się to tuż po jego zatrzymaniu przez Centralne Biuro Antykorupcyjne (20 lipca 2020 roku). Wówczas poza Nowakiem zatrzymano też: Dariusza Z. – byłego dowódcę JW 2305 „GROM” i Jacka P., gdańskiego przedsiębiorcę. Później zatrzymano też byłego prezesa polskiego koncernu paliwowo-energetycznego Dariusza K. i byłego członka spółek energetycznych Wojciecha T. W styczniu 2021 roku doszło do kolejnych zatrzymań, chodzi o trzech przedsiębiorcy działający w branży doradczej oraz inżynieryjnej: Łukasz Z., Grzegorz W., oraz Paweł G.
We wrześniu ubiegłego roku funkcjonariusze CBA poinformowali, że zabezpieczyli pieniądze, które miały pochodzić z przestępstw korupcyjnych Nowaka: ponad 4 mln zł (4,163 mln) w tym 536.400 Euro, 470.000 USD i 30.000 zł. Wszyscy zatrzymani i podejrzani w tej sprawie wyszli już z aresztu.
Czytaj też:
Kulisy sprawy Nowaka. „PiS miał plan, że przez niego wejdą na Tuska”