Twój najbardziej wartościowy śmietnikowy łup?
Regularnie to pytanie jest mi zadawane, a ja zawsze udzielam innych odpowiedzi, w zależności od momentu mojego „śmietnikowego” życia. Bo to cały czas się zmienia. Ale zawsze marzyłam o porcelanowej figurce Gibona, zaprojektowanej w 1958 roku przez Hannę Orthwein dla Ćmielowa. Problem polega na tym, że ceny oryginałów z „epoki” sięgają nawet kilku tysięcy złotych. Figurka ma bowiem taki kształt, że łatwo ją stłuc, niewiele tych oryginałów się uchowało, a znaczna część produkcji trafiała za granicę. Współczesne jej wersje można kupić za ok. 700 złotych, ale to jednak nie to samo. To jakby jeździć nie maluchem, a Fiatem 500.
Chcesz mi powiedzieć, że tę figurkę znalazłaś w śmietniku?
Tak. I to dokładnie tego samego dnia, w którym sobie o niej pomyślałam. Choć niestety był w kawałkach, na dnie kontenera na szkło, do którego musiałam wejść, by części ogona wydobywać z porośniętych pleśnią innych śmieci. Ostatecznie figurka w kawałkach trafiła do renowacji. Udało się ją posklejać, choć oczywiście wolałabym, żeby ktoś – zamiast wrzucać tak delikatny przedmiot do kontenera – postawił go po prostu obok.
instagram
Znajomi na ciebie nie patrzą krzywo?
Może mam na tyle grzecznych znajomych, że nie dają mi tego odczuć. Najczęściej więc ludzie rzucają „aha” i nie drążą tematu, gdy na pytanie o to, gdzie znalazłam takie super spodnie, odpowiadam, że „na śmietniku”. Staram się jednak otaczać ludźmi, którzy myślą i czują podobnie do mnie, z którymi „gramy do jednej bramki”, jeśli chodzi o podejście do kwestii ochrony środowiska.
Jak to wszystko się zaczęło?
Pod koniec 2016 roku przeprowadziłam się z Lubelszczyzny do Częstochowy. Zaczęłam szukać pracy, ale szło dość opornie więc miałam dużo wolnego czasu. I właśnie wtedy trafiłam na artykuł poświęcony inicjatywie „Uwaga, śmieciarka jedzie”. To był dla mnie zupełnie nowy temat, nie miałam wtedy pojęcia o istnieniu takich grup na Facebooku.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.