"Trudno się dziwić, ludzie ci stracili niemal cały swój dobytek. Na razie nie jest znana przyczyna pożaru. Jej ustaleniem zajmie się biegły powołany przez policję, która prowadzi postępowanie w tej sprawie" - powiedział rzecznik.
Pożar na fermie w Deszcznie, znanym w regionie z wielu tego typu gospodarstw, wybuchł w poniedziałek około godziny trzeciej w nocy. Strażacy walczyli z żywiołem przez kilka godzin, opanowali płomienie ok. godz. 7 nad ranem. Z miejsca akcji odjechali ok. 11.
Jak powiedział Żołądziejewski, spaleniu uległ duży budynek inwentarsko-mieszkalny. W kurniku było ok. 12,5 tys. indyków. Dla ptactwa nie było ratunku. Straty w budynkach oszacowano na ok. 1,5 mln zł. Właścicielom fermy spaliły się także dwa samochody osobowe, dwa traktory, auto ciężarowe i wyposażenie.
"Wartość uratowanego przed ogniem mienia szacujemy na ok. jeden mln zł" - dodał rzecznik.ab, pap