W piątek 14 maja media obiegła informacja, że Paweł Zalewski i Ireneusz Raś zostali wykluczeni z Platformy Obywatelskiej. W rozmowie z TVN24 szef klubu senackiego PO Marcin Bosacki nie ukrywał zdziwienia tą decyzją. – Jestem zszokowany. Szczególnie, jeśli powodem tej decyzji są wypowiedzi pod adresem naszego lidera, bo jestem przyzwyczajony do zupełnie innych praktyk – mówił senator.
– Jestem też zdziwiony momentem, kiedy to się stało. Jutro PiS ogłasza nowy program gospodarczy. Jako PO, czyli środowisko, które wciąż ma ambicje, aby być główną alternatywą dla obozu rządzącego, powinniśmy punktować gierkowszczyznę rządu, a nie zajmować się wyrzucaniem posłów, w dodatku tak doświadczonych – tłumaczył.
Polityk przypomniał, że „w czwartek 13 maja dzięki współpracy w Senacie kandydatura Bartłomieja Wróblewskiego w Senacie przepadła”. – Sukces udało się osiągnąć dzięki dialogowi. Wiadomo, że czasem są jakieś spory, ale żmudne docieranie stanowisk pozwala na osiągnięcie sukcesu w Senacie. Takich łączących decyzji oczekuje od władz mojej partii – podsumował.
List do kierownictwa PO
Marcin Bosacki jest jedynym z polityków PO (obok Pawła Zalewskiego, Ireneusza Rasia, Joanny Kluzik-Rostkowskiej, a także byłego lidera partii Grzegorza Schetyny, obecnego wiceprzewodniczącego PO Bartosza Arłukowicza), którzy podpisali się pod listem do kierownictwa partii.
Padają w nim stwierdzenia, że w PO są silne rozłamy, a partia słabnie. „Bez daleko idących zmian nie mamy szans utrzymania pozycji lidera opozycji, a w przyszłości wygrania wyborów” – pada w liście, który podpisało 51 posłów i senatorów PO. W rozmowie z „Super Expressem” Paweł Zalewski tłumaczył, że „jest to sposób pokazania, że w PO są ludzie, których nie łączą frakcje, ale to, że są patriotami PO oraz fakt, iż nie traktują polityki jako czystego PR i nie sprowadzają nowej energii do codziennych konferencji prasowych, tylko poważnie myślą o partii”.
Czytaj też:
Co się dzieje w Platformie. „Znowu namawiają Donalda, by został szefem PO. Nawet Schetyna jest za”