Grupa osób pojawiła się w piątek przed blokiem, w którym mieszka Adam Niedzielski. Osoby weszły z politykiem na klatkę schodową i potem pojawiły się przed drzwiami jego mieszkania. Minister zdrowia wykonał telefon, co zdenerwowało podążające za nim osoby. – Będziemy tutaj nie raz, nie dwa, dopóki cała ta szopka się nie skończy – skomentował jeden z mężczyzn.
Adam Niedzielski zabrał głos ws. incydentu przed mieszkaniem
Niedzielski odniósł się do sytuacji w mediach społecznościowych. Polityk podziękował za wszystkie wyrazy wsparcia i współczucie dotyczące piątkowej sytuacji. Minister zdrowia poinformował, że został objęty ochroną. Dodał, że podjęte zostaną kroki prawne. „Bezmyślna agresja nie może zdominować naszego życia publicznego i pozostać bez reakcji” – podsumował Niedzielski.
Nagranie ze zdarzenia pojawiło się w sieci. Jedna z osób dopytywała o kwestie związane z koronawirusem i obostrzeniach w restauracjach. Minister nie chciał wchodzić w polemikę z mężczyznami. – Dlaczego pan ucieka przed obywatelami? – usłyszał polityk.
Kilka osób wdarło się do bloku, gdzie mieszka minister zdrowia
Nie jest jasne, z jaką organizacją czy grupą związane są osoby, które pojawiły się w miejscu zamieszkania ministra zdrowia. - Tak właśnie dorwaliśmy ministra Niedzielskiego, który spod maski nie potrafił nam nic zupełnie powiedzieć – mówił na nagraniu jeden z mężczyzn. Zapewnił również, że działania wobec polityka zostaną ponowione „dopóki się ta cała szopka nie skończy”.
Czytaj też:
Incydent przed domem Niedzielskiego. „Będziemy tutaj nie raz i nie dwa”