Burza wokół „Murzynka Bambo” zaczęła się 1 czerwca. Media obiegło wówczas nagranie z przedszkola w Kępnie, gdzie z okazji Dnia Dziecka przedstawiono inscenizację słynnego utworu Juliana Tuwima. Część pracowników miała twarze pomalowane na czarno oraz stroje, które stereotypowo przypisuje się ludności afrykańskiej. Ponadto, mówili w niezrozumiałym języku i imitowali afrykańskie tańce.
Gdula o rasizmie w wierszu Tuwima
Przedstawienie skrytykował m.in. Maciej Gdula. Zdaniem posła Lewicy jest ono przesycone radosnym rasizmem. Polityk dodał, że jego zdaniem utrzymywanie w kanonie „Murzynka Bambo”, udawanie, że „nie ma tam rasistowskich treści i to zarówno na poziomie używania słowa »Murzyn«, jak i także na poziomie takim, że Bambo nie chce pić białego mleka, bo się go boi, nie chce się myć, bo się wybieli, jest jednak przyzwoleniem na rasizm, taki codzienny, radosny, naiwny”. – Powinniśmy się zastanowić, czy ten wierszyk to jest najbardziej odpowiedni wiersz dla dzieci i czy czytać go bez żadnego komentarza, który pozwoliłby dzieciom na zrozumienie m.in. czym są stereotypy – dodał.
Rzymkowski: „Murzynek Bambo” jest ciepły i sympatyczny
Parlamentarzyście odpowiedział m.in. wiceszef MEN. Tomasz Rzymkowski podkreślił, że na dzieła literackie trzeba patrzeć w perspektywie czasów, kiedy ono powstawało. – Wówczas nie było i dzisiaj też nie powinno być traktowane jako rasistowskie, wręcz przeciwnie – jako takie sympatyczne, ciepłe, bo przecież każdy wykształcony w Polsce obywatel zna wierszyk "Murzynek Bambo", gdzie pada stwierdzenie, że to jest nasz koleżka. Ten wiersz nigdy nie miał charakteru rasistowskiego – zaznaczył.