Sprawę noblistki poruszono w materiale Adriana Boreckiego i Pawła Szmaglińskiego. „Pałowanie, polityczne łapanki i tortury w aresztach. Tak wygląda Białoruś po sfałszowanych wyborach prezydenckich. Łukaszenka krwawo rozprawia się ze swoimi przeciwnikami. Dramat Białorusinów do ataku na Polskę postanowiła wykorzystać Olga Tokarczuk” – mówi jeden z autorów materiału. W jego dalszej części przytoczono słowa noblistki, które padły w wywiadzie dla włoskiego dziennika.
TVP: Policja nie torturuje antyrządowych manifestacji
W roli eksperta wypowiedział się publicysta portalu wPolityce. Jakub Maciejewski ocenił, że „próba porównywania sytuacji w Polsce i na Białorusi jest albo przejawem skrajnego zidiocenia albo cynizmu”. Potem widzowie TVP mogli zobaczyć sceny ze Strajków Kobiet. „Policja nie torturuje antyrządowych manifestacji, policja reaguje wyjątkowo powściągliwie, chociaż wielu protestujących ich prowokuje a nawet wulgarnie atakuje” – powiedział dziennikarz TVP.
W materiale pokazano także sceny brutalnych interwencji białoruskich służb. – Wstydu trzeba nie mieć i poczucia proporcji. Jedną rzeczą są poglądy polityczne, a drugą to, co dzieje się dla Białorusi – stwierdziła Agnieszka Romaszewska-Guzy, dyrektor Biełsat.tv. Reporterzy Wiadomości TVP przypomnieli również, że po przyznaniu literackiej Nagrody Nobla pisarka została zwolniona z zapłacenia podatku w wysokości około miliona złotych. To działanie nie wzbudziło krytyki ani zarzutów, że w Polsce jest dyktatura – podsumowano.
Co powiedziała Olga Tokarczuk?
Olga Tokarczuk udzieliła wywiadu włoskiemu dziennikowi „Corriere della Sera”. W rozmowie zatytułowanej „Białoruś jak Polska: Płaci za powolność Europy” noblistka podkreśliła, że bardzo przeżywa to, co obecnie dzieje się na Białorusi. W opinii pisarki społeczność międzynarodowa podjęła za mało działań, aby wesprzeć opozycjonistów protestujących przeciwko reżimowi Łukaszenki. Według Olgi Tokarczuk „zbyt mało działań jest podejmowanych również wobec Polski”. Pisarka stwierdziła, że „w naszym kraju ataki na środowiska LGBT wymykają się spod kontroli”.
– Niektóre gminy mogą ogłosić się „strefami wolnymi od LGBT”. Jest to sprzeczne z duchem UE. Ale przede wszystkim przeciwko prawu cywilnemu – mówiła dodając, że „w Polsce prawo aborcyjne jest barbarzyńskie a osoby, które się temu sprzeciwiają są prześladowane”. Literatka uznała, że „reżimom takim jak w Polsce czy na Białorusi sprzyja pandemia koronawirusa, ponieważ społeczeństwo, które się obawia, łatwiej podporządkowuje się nakazom i zakazom”.
Czytaj też:
Głośny wywiad Olgi Tokarczuk. Posłanka Lewicy „zgadza się, że jest źle”