Syn Banasia: Prezes NIK stanie się biczem bożym na patologiczne państwo PiS

Syn Banasia: Prezes NIK stanie się biczem bożym na patologiczne państwo PiS

Marian Banaś
Marian Banaś Źródło: Newspix.pl / Damian Burzykowski
Syn Mariana Banasia udzielił wywiadu „Dziennikowi Gazecie Prawnej”, w którym stwierdził m.in. że „Jarosław Kaczyński najbardziej obawia się NIK jako instytucji, która konsekwentnie będzie pokazywać zinstytucjonalizowane złodziejstwo i zalegalizowaną korupcję jaka rozkwitła pod rządami partii mającej prawo i sprawiedliwość w nazwie”.

– Jarosław dobrze czuje politykę i rozumie, że wybory kopertowe to był dopiero początek. Najbardziej obawia się NIK jako instytucji, która konsekwentnie będzie pokazywać zinstytucjonalizowane złodziejstwo, zalegalizowaną korupcję jaka rozkwitła pod rządami partii mającej prawo i sprawiedliwość w nazwie – powiedział Jakub Banaś w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”.

Zdaniem syna Mariana prezes PiS boi się, bo jego partia wyrosła na deklaracji walki z tymi patologiami i rozliczenia poprzedniej władzy PO-PSL. – Tą narracją, o walce z układami, czyszczeniu świętych krów, PiS legitymizuje swoje rządy, kupuje nią swoich wyborców skłonnych w to prostodusznie wierzyć, zwłaszcza że na ich konta przelewa się kasa od państwa, biznes się kręci a rekordowe zadłużenie państwa pozostaje dla wielu czystą abstrakcją – ocenił.

Syn Banasia: „Bóg, honor, ojczyzna” to przykrywka do realnej, brutalnej walki

Jakub Banaś wspomniał także w „DGP” o dodatkowych środkach finansowych, które trafią do Polski w ramach unijnego Funduszu Odbudowy. Łącznie gospodarkę ma zasilić ponad 770 mld zł. – O kontrolę nad tą kasą jest bój. „Bóg, honor, ojczyzna” to przykrywka do realnej, brutalnej walki o bardzo realną górę kasy. A kto może przeszkodzić w swobodnym, partyjnym dzieleniu łupów? Niezależny NIK z „pancernym Marianem” na czele – stwierdził.

Syn prezesa NIK stanął także w obronie ojca. Według niego „realny wybór jest prosty: albo Marian Banaś, taki jakim jest, czy go lubimy czy nie, czy wierzymy mu czy nie, czy zgadzamy się z jego intencjami czy nie, pozostanie szefem NIK i stanie się biczem bożym na patologiczne, sprywatyzowane państwo albo go nie będzie i NIK stanie się kolejną atrapą”. – Czy to się komuś podoba czy nie, to ostatnią ostoją praworządności w Polsce oraz kontroli 700 mld z UE jest NIK z Marianem Banasiem na czele. Kaczyński najbardziej obawia się NIK jako instytucji, która konsekwentnie będzie pokazywać zinstytucjonalizowane złodziejstwo i zalegalizowaną korupcję jaka rozkwitła pod rządami partii mającej prawo i sprawiedliwość w nazwie – powiedział.

Syn Banasia: PiS boi się wyników kontroli NIK

Pytany o to, dlaczego akurat teraz PiS miałby próbować rozprawić się z prezesem NIK, Jakub Banaś stwierdził, że jak mówił Kaczyński, taka jest logika dynamiki politycznej, to jest to momentum. – Jest dobrym strategiem i wie, że z każdym kolejnym opublikowanym przez NIK raportem będzie tracić słupki poparcia. PiS boi się wyników kontroli Ostrołęki, afery GetBack, SKOK-u Wołomin, Polskiej Fundacji Narodowej czy zakupu respiratorów i maseczek i wielu innych – zaznaczył.

Jakub Banaś przyznał również, że być może czekają nas przyspieszone wybory już na jesieni tego roku. – Jarosław Kaczyński chce wyczyścić przedpole do kampanii wyborczej. Bo to niezależna, działająca zgodnie ze swoją misją NIK stanowi największe zagrożenie dla wyniku wyborczego PiS – podsumował.

Czytaj też:
Banaś domaga się wyjaśnień od Kamińskiego i Ziobry. „Nie obawiam się o swoją uczciwość”