Przypomnijmy, że sprawa, o której mowa dotyczy zawieszenia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Spór sięga kwietnia 2020 roku, gdy TSUE wydał – w formie zabezpieczenia – orzeczenie o zawieszeniu stosowania przepisów, które uprawniają Izbę Dyscyplinarną do decydowania w sprawach dyscyplinarnych sędziów.
W związku z tym do TK trafił wniosek o zbadanie „obowiązku państwa członkowskiego UE polegającego na wykonywaniu środków tymczasowych odnoszących się do kształtu ustroju i funkcjonowania konstytucyjnych organów władzy sądowniczej tego państwa”. W dużym skrócie, TK ma rozstrzygnąć, czy unijne prawo jest zgodne z polską konstytucją i czy środki tymczasowe są obowiązujące dla państw członkowskich.
Termin rozprawy znika z wokandy
Trybunał Konstytucyjny już raz usiłował pochylić się nad tą sprawą. Pod koniec kwietnia odbyło się posiedzenie z sędzią Krystyną Pawłowicz na czele, jednak TK wysłuchał wówczas jedynie stanowisk stron. Następnie rozprawę odroczono do 13 maja. w połowie maja rozprawa ponownie się nie odbyła. Jak informowano TK potrzebował czasu na rozpoznanie wniosku RPO Adama Bodnara o wyłączenie jednego z członków składu orzekającego. Chodziło o Justyna Piskorskiego.
Nowy termin rozprawy wyznaczono na 15 czerwca. Jak jednak zauważa „Gazeta Wyborcza”, i ta data zniknęła z wokandy. Gazeta informuje, że w godzinach porannych, informacja o wtorkowym posiedzeniu widniała, a kilka godzin później już jej nie było. TK nie wyznaczył jeszcze kolejnego – trzeciego już terminu. Nie podano także jeszcze powodów przesunięcia terminu rozprawy.
Czytaj też:
Pawłowicz zaatakowała byłych premierów. „Klęczą w UE i żebrzą o zabicie Polski”