Posłanka Lewicy Beata Maciejewska zorganizowała pod budynkiem Urzędu Miejskiego w Gdańsku konferencją prasową. Jej tematem była posiadłość, którą archidiecezja kupiła od miasta 10 lat temu z 99 proc. bonifikatą. Działka została oddana arcybiskupowi Sławojowi Leszkowi Głódziowi, który hodował na niej daniele. Polityk przekonywała, że Gdańsk może jeszcze zainterweniować, że „nieruchomość nie jest użytkowana zgodnie z przeznaczeniem”.
Gdańsk. Kontrola byłej rezydencji arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia
Maciejewska relacjonowała, że w kwietniu 2021 r. zwróciła się do miasta z prośbą o kontrolę. 17 czerwca odbyła kolejne spotkanie w tej kwestii. Dyrektor Wydziału Skarbu poinformował posłankę Lewicy, że w czwartek odbędzie się kontrola w byłej nieruchomości abpa Głódzia. Urzędnicy mają wykonać dokumentację zdjęciową, która ma m.in. udowodnić, że sprawowano tam kult religijny.
Polityk przypomniała, że podczas kontroli w 2013 wykonano jedynie zdjęcia, na których były daniele i kapliczki. – To nie oznacza, że jest tam odprawiany kult religijny, również dobrze można na drzewie powiesić krzyż i będzie to samo – mówiła Maciejewska. Posłanka Lewicy zarzuciła urzędnikom, że nie chcą zweryfikować słów duchownych w kwestii działalności działki.
Beata Maciejewska o 99 proc. bonifikacie
Maciejewska obawia się, że kontrola nic nie wykaże i posiadłość pozostanie w rękach parafii. Jej zdaniem urząd nic nie robi w tej kwestii i uważa, że to ona swoimi pismami „pcha sprawę do przodu”. – Dawanie 99 proc. bonifikaty tak potężnej instytucji, nie jest niezbędne. Dlaczego mamy sponsorować rezydencję człowieka, który krył pedofilię? – podsumowuje polityk Lewicy.
Czytaj też:
Papież napisał do polskiego ministra. „Konflikty, kryzys gospodarczy i sanitarny”