Gość Joanny Miziołek i Roberta Felusia odniósł się do informacji o ewentualnym powrocie byłego przewodniczącego Rady Europejskiej do krajowej polityki. Jak przed kilkunastoma dniami ustalił „Wprost” Donald Tusk podczas rozmowy z Borysem Budką oznajmił, że jeśli ten nie odda mu władzy w partii, to sam ją weźmie. Zdaniem Jacka Protasiewicza to prawdopodobny scenariusz, bo – jak zauważył – „z gorylem w dżungli jeszcze nikt nie wygrał”.
Czytaj też:
Nowy plan powrotu Tuska. „Najgorszy scenariusz, bo ktoś nie doczytał statutu”
– Nie mam informacji z pierwszej ręki, co się zdarzyło, czy koń zgubił podkowę, czy potrzebowali dłuższego postoju w jakiejś karczmie po drodze. Tak bywa czasami, że się ludzie w oberży zasiedzą. Ale skoro na Dolnym Śląsku Grzegorz Schetyna odsunął de facto p.o. przewodniczącego, pana europosła Dudę, sam zostając szefem, chce być członkiem Zarządu Krajowego Platformy nie dlatego, że chce prowadzić z Borysem Budką dyskusje o strategii politycznej, tylko wierzy, a może wie, że ten mały oddział, Don Kichot i Sancho Pansa już są całkiem blisko Rzeczpospolitej – stwierdził Protasiewicz.
– Czuję, że Tusk nadchodzi, a to jedyny człowiek, który z Kaczyńskim wygrywał – przyznał.
– Myślę, że pan Górski, autor skeczów o harataniu w gałę, byłby się cieszył, gdyby mógł znowu opowiadać o harataniu w gałę, a nie nieruchomościach Obajtka i przekrętach ludzi z PiS – zauważył gość „Mówiąc Wprost”.
Cały odcinek z udziałem Jacka Protasiewicza zobaczysz tutaj:
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.