Jeden z polityków PiS przesłał nam filmik z czasów, gdy ABW wtargnęło do redakcji tygodnika „Wprost” po wybuchu tzw. afery taśmowej. Jest na nim obecny rzecznik rządu Piotr Müller. Spytałyśmy w jakiej roli się tam znalazł? – Społecznika. Wtedy po prostu działałem w organizacjach studenckich. Szczerze mówią to historia wyglądała tak, że na Twitterze pojawiała się informacja o wkroczeniu ABW do „Wprost” i po prostu wsiadłem w taksówkę i pojechałem spontanicznie do redakcji zobaczyć co się dzieje – mówi Piotr Müller. Szkoda, że afera podsłuchowa nie została na tyle silnie zapamiętana przez obecnych rządzących, by ustrzegli się afery mailowej.
Na rzekomych mailach publikowanych przez Telegram przewija się też nazwisko szefa Centrum Informacyjnego Rządu, Tomasza Matyni.
Jeden z naszych rozmówców z PiS twierdzi, że odpowiadający dziś za komunikację gabinetu Matusza Morawieckiego polityk zrobił karierę jako dziennikarz partyjny. Mianowicie nagrywał na portal społecznościowy „MyPiS” (nazwa miała nawiązywać do „MySpace”) rozmowy z politykami PiS.– Dokładnie wyglądało to tak, że jeździł z kamerą na rozmaite konferencje – opowiada nasz rozmówca. Z ciekawości zerknęłyśmy na wywiady przeprowadzone przez Tomasz Matynię. Jeden został nagrany z Beatą Szydło po expose ówczesnej premier Ewy Kopacz. „Czy pani zdaniem, pani premier Ewa Kopacz nie nadszarpuje odpowiedzialności, jaką powinien mieć przed społeczeństwem polityk, bo mówi o reformach w 2016 roku, a wtedy pani premier Kopacz może już nie być na funkcji szefa rządu?” – pytał Tomasz Matynia Beatę Szydło. Ciekawe, czy szef CIR ma dziś podobne wątpliwości w stosunku do premiera Mateusza Morawieckiego i długofalowych założeń Polskiego Ładu.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.