Kard. Nycz zachęca do szczepień. „Szkoda, że to tylko prośba. Katoliku, szczep się!”

Kard. Nycz zachęca do szczepień. „Szkoda, że to tylko prośba. Katoliku, szczep się!”

Kard. Kazimierz Nycz
Kard. Kazimierz Nycz Źródło: Newspix.pl / TEDI
Z uznaniem należy przyjąć apel kard. Kazimierza Nycza, który w liście do proboszczów przekonuje, że „obowiązkiem Kościoła” jest zachęcanie wiernych do szczepień. Szkoda tylko, że to prośba spóźniona, bo do tej pory sami księża siali ziarno wątpliwości do sensowności i skuteczności szczepień. I że to tylko prośba.

Dziś, gdy wakacje już w pełni, i gdy słoneczna pogoda za oknem, nikt nie myśli o pandemii. Nikt nie myśli o COVID-19. Ba, wypieramy, po rocznym zamknięciu nas w domach, złowieszczą informację, że pandemia może wrócić. Tyle, że – jak przewiduje coraz większa liczba lekarzy i naukowców – czwarta fala koronawirusa jest nieunikniona.

By skutecznie się przed nią chronić, jest tylko jedno rozwiązanie: musimy się szczepić.

Sęk w tym, że w Polsce mamy w pełni zaszczepionych jest dopiero 13 mln, czyli nieco ponad 30 proc. ludzi. Aby uzyskać odporność populacyjną i wygasić epidemię, powinno się zaszczepić od 40 do 70 proc. Polaków.

Na domiar złego, mamy także silne ruchy antyszczepionkowe. Osoby te, wbrew ustaleniom medycznym, wbrew zdrowemu rozsądkowi i bez troski o zdrowie własne oraz bliskich, mówią wprost: „żadnych szczepionek". Często osoby te deklarują się również jako katolicy.

A wiemy, że stanowisko polskich księży, którzy nie chowają tu swoich poglądów pod korcem, jest dwuznaczne.

Źródło: Wprost