Dziś, gdy wakacje już w pełni, i gdy słoneczna pogoda za oknem, nikt nie myśli o pandemii. Nikt nie myśli o COVID-19. Ba, wypieramy, po rocznym zamknięciu nas w domach, złowieszczą informację, że pandemia może wrócić. Tyle, że – jak przewiduje coraz większa liczba lekarzy i naukowców – czwarta fala koronawirusa jest nieunikniona.
By skutecznie się przed nią chronić, jest tylko jedno rozwiązanie: musimy się szczepić.
Sęk w tym, że w Polsce mamy w pełni zaszczepionych jest dopiero 13 mln, czyli nieco ponad 30 proc. ludzi. Aby uzyskać odporność populacyjną i wygasić epidemię, powinno się zaszczepić od 40 do 70 proc. Polaków.
Na domiar złego, mamy także silne ruchy antyszczepionkowe. Osoby te, wbrew ustaleniom medycznym, wbrew zdrowemu rozsądkowi i bez troski o zdrowie własne oraz bliskich, mówią wprost: „żadnych szczepionek". Często osoby te deklarują się również jako katolicy.
A wiemy, że stanowisko polskich księży, którzy nie chowają tu swoich poglądów pod korcem, jest dwuznaczne.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.