Córka Tomasza Lisa i Kingi Rusin pod koniec czerwca rozpoczęła współpracę z „Przeglądem Sportowym”. Pola Lis ma się zajmować głównie piłką nożną i tenisem, ponieważ jak tłumaczy, interesuje się tymi dyscyplinami od dziecka. Jej pierwszy materiał to wywiad z tenisistką Magdą Linette.
Gdy informacja o zatrudnieniu 25-latki została ujawniona, media społecznościowe zawrzały. Część komentatorów uznała, że Pola Lis dostała pracę w „Przeglądzie Sportowym” tylko ze względu na to, czyją jest córką (Tomasz Lis jest redaktorem naczelnym tygodnika „Newsweek”, który także należy do koncernu RASP). Zaznaczali, że jest mnóstwo młodych osób, które nie mają takiej szansy, ponieważ nie mają znanego nazwiska.
Dlaczego Pola Lis pracuje w „Przeglądzie Sportowym”?
Młodą dziennikarkę chwalił natomiast Paweł Wołosik, naczelny „PS”. - Pola czuje sport, więc mam nadzieję, że szybko współpraca zostanie rozszerzona. Pola będzie pisać, a także robić materiały wideo głównie o piłce nożnej i tenisie. Cieszymy się, że po otrzymaniu od nas propozycji, zechciała spróbować sprawdzić się w medium typowo sportowym - tłumaczył dodając, że na razie jest to jedynie współpraca, nie pełen etat.
Z kolei Piotr Wołosik zaznaczył, że to on sam wpadł na pomysł zatrudnienia Poli Lis wiedząc, że 25-latka kocha sport i chciałaby spróbować swoich sił w dziennikarstwie.
W obronie córki stanął także jej ojciec. „Odczep się od mojej córki, bolszewicki pętaku (korzystam z ojcowskiego przywileju). Bawi cię hejtowanie młodej kobiety w duecie z PiS-owsko-kibolskim hejterem?” - pisał Tomasz Lis do jednego z komentatorów. A sama zainteresowana zwróciła się z prośbą do osób, które krytykują jej nową pracę, aby oceniali ją za to co robi, a nie za to kim są jej rodzice.
Czytaj też:
„Przegląd Sportowy” może zmienić właściciela. Ofertę złożył ekscentryczny polski milioner