Informacje podawane przez RMF24 są nieoficjalne. Wynika z nich, że krótko po północy z niedzieli na poniedziałek (12 lipca) doszło do incydentu na lotnisku imienia Fryderyka Chopina w Warszawie. Reporter stacji Grzegorz Kwolek podaje, że na lotnisku doszło do awantury przed lotem Warszawa-Nur-Sułtan (stolica Kazachstanu).
Interweniowała ochrona
Jak wynika z ustaleń reportera, na pokład samolotu nie został wpuszczony estoński dyplomata – ambasador Estonii w Kazachstanie. Powodem była awantura, do której doszło przed wylotem. Wszczął ją prawdopodobnie nietrzeźwy mężczyzna, w przypadku którego musieli interweniować funkcjonariusze Ochrony Lotniska – podaje rozgłośnia.
Pasażer nie chciał ponadto założyć maseczki, co spowodowało, że nie wpuszczono go na pokład. Wszystko wskazuje na to, że opis interwencji dotyczył właśnie estońskiego dyplomaty, ponieważ cała sprawa zakończyła się jedynie na wylegitymowaniu mężczyzny i nakazaniu mu opuszczenia lotniska. Taka procedura była zarządzona z uwagi na immunitet dyplomatyczny, który posiadał mężczyzna, w sprawie którego interweniowano.
Czytaj też:
Poznań. Pilot krzyczał: „won”, „jestem królem” i odleciał bez 30 osób? Lotnisko zaprzecza