Archeolodzy z Muzeum w Ostródzie znaleźli w listopadzie 2020 r. na terenie gminy Biskupiec 118 denarów cesarza Ludwika Pobożnego i króla Karola Łysego. Wiadomość o odkryciu została ujawniona dopiero po kilku miesiącach w maju 2021 r., ze względu na prace archeologiczne. To był pierwszy taki skarb odkryty na terenie Polski. Dotychczas archeolodzy znajdowali jedynie pojedyncze monety. Denary odkryto na terenie pogranicza słowiańsko-pruskiego w pustce osadniczej.
Monety spod Biskupca to okup dla Wikingów
Trop wskazywał, że skarb mógł dotrzeć na teren dawnych Prus za sprawa aktywności Wikingów, którzy w IX wieku brali udział w najazdach na Europę Zachodnią. W 845 r. doszło do oblężenia Paryża. New York Times przypominając historię podał, że monety były częścią okupu, który dostali Wikingowie, aby zrezygnować z ataku na stolicę Francji. Denary trafiły potem do placówki handlowej w Truso pod Biskupcem.
Teoria o okupie nie została jeszcze potwierdzona przez analizę chemiczną monet. Skarb został wysłany do analizy ekspertom z laboratorium Polskiej Akademii Nauk. Mateusz Bogucki z PAN jest sceptycznie nastawiony do tej teorii. Trwają również dalsze prace na miejscu, gdzie odkryto karolińskie denary. Kolejne monety wzmocniłyby teorię o okupie. Karol Łysy miał bowiem zapłacić Wikingom ponad dwie tony srebra.
Ekspert z Wielkiej Brytanii sceptyczny ws. teorii polskich archeologów
Brytyjski ekspert Simon Coupland twierdzi, że denary pochodzą sprzed oblężenia w 845 r. Dodał jednak, że monety mogą częścią łupu zdobytego podczas wcześniejszych ataków, dochodami z handlu, lub najazdów Wikingów. Łukasz Szczepański z Muzeum w Ostródzie zaznacza, że teoria o okupie była „hipotezą roboczą”.
Monety w przeliczeniu na złotówki mogą być obecnie warte około 775 złotych. Mają jednak znacznie większą wartość informacyjną. Odkrycie może rzucić nowe światło m.in. na średniowieczne szlaki handlowe.
Czytaj też:
Nowe kolekcjonerskie monety NBP. 50 i 100 zł w rocznicę Konstytucji 3 Maja