Możliwe. Ale skoro od początku tegorocznych wakacji w wodzie życie straciło 140 osób, a przed nami jeszcze przynajmniej miesiąc sezonu urlopowego, może mocne słowa, dramatyczne historie, koszmarne przykłady podziałają na wyobraźnię tych, którzy za nic mają ostrzeżenia ratowników.
Kojarzą państwo takie obrazki: rodzice siedzą schowani za parawanem, a kilkuletnie dziecko „teoretycznie” bawi się na brzegu, „teoretycznie” zupełnie bezpiecznie, bo woda jedynie lekko muska stopy malucha?
Albo opiekunów, którzy godzinami wpatrują się w ekrany telefonów?
Nikt nie wmówi mi, że pobyt na wypełnionej ludźmi odgrodzonymi od siebie parawanami plaży to dobry moment na trening spostrzegawczości i refleksu w dobieganiu do oddalającego się (bo ciekawego świata) kilkulatka.
Sama kiedyś szukałam pomocy, gdy okazało się, że mężczyzna który poprosił mnie o popilnowanie swoich rzeczy, wszak „szedł pływać”, z wody nie wyszedł przez przynajmniej kilkadziesiąt minut. Okazało się, że to był jego pływacki trening, że normalnie tyle czasu spędza w Bałtyku. Akcja ratunkowa nie zdążyła co prawda ruszyć, ale było od niej o włos. A przecież wystarczyło dorzucić: „Proszę się nie martwić, to trochę potrwa”.
A alkohol lejący się na kąpieliskach strumieniami? Przecież to też norma. Kilka dni temu kompletnie pijana 32-latka na plaży okalającej zalew Zadębie w Skierniewicach zaczęła wcierać krem w skórę przypadkowego dziecka, bo myślała, że to jej synek…
Choć sytuację tę trudno komentować, nie wiem, co jest gorsze: Podlewana procentami ułańska fantazja wczasowicza, którego przewodnim hasłem jest „ja nie dopłynę, nie popłynę, nie wejdę do wody, ja?!”, czy zupełny brak wyobraźni pozwalający ludziom choćby na to, by mimo ostrzeżeń o śmiertelnie niebezpiecznych falach próbować się z siłą natury mierzyć.
– Gdy plażowicze widzą czerwoną flagę, to pytają, czy nie chodzi przypadkiem o sinice, bo tylko tego się boją. Prądy wsteczne, które wyciągają ludzi w morze na 200 metrów, czy fale, które przykrywają dorosłego mężczyznę, nie robią na nich żadnego wrażenia – powiedział dziennikarzowi „Wprost” jeden z ratowników.
Właśnie dlatego mam nadzieję, że artykuł będący tematem numeru, okaże się dla wielu zimnym prysznicem. Przynajmniej powinien nim być.
Co jeszcze w numerze?
Aleksander Kwaśniewski – szczęśliwy polityk. Były prezydent w rozmowie z Magdaleną Frindt radzi Andrzejowi Dudzie, żeby postarał się spełnić swoje obietnice i pokazał – jak to sam powiedział – że jest człowiekiem twardym, działającym ponad podziałami.
W „Niedyskrecjach parlamentarnych”Eliza Olczyk i Joanna Miziołek piszą m.in. o tym, że Donald Tusk robi porządki w PO, Koalicji Obywatelskiej i w ogóle po stronie opozycji. Podobno zaczął nawet mieszać na Lewicy, bo pasowałaby mu bardziej posłuszna formacja niż ta pod wodzą Włodzimierza Czarzastego.
Czy aktywność Tuska porwie całą partię? – odpowiedzi na to pytanie szukała Joanna Miziołek. Obserwowana ostatnio mniejsza aktywność Donalda Tuska może wynikać – jak podejrzewają jej rozmówcy – ze słabości struktur Platformy Obywatelskiej.
Nie mówcie o mnie „Słowikowa”. – Szczepię, biorę dyżury w nocnej pomocy lekarskiej,pracowałam na oddziałach covidowych – o swoim życiu opowiada Monika Banasiak, eksżona jednego z przywódców gangu pruszkowskiego.
Spektrum autyzmu. Magister matematyki, trener umiejętności społecznych – Adam Wrzesiński – cierpi na autyzm. Angażuje się w pomoc w ramach Ogólnopolskiego Telefonu Autyzmu. I na łamach „Wprost” wspomina m.in. swoje niełatwe dzieciństwo.
Tomasz P. Terlikowski w felietonie zauważa, że wprowadzenie „paszportów” czy certyfikatów covidowych to – jak się wydaje – obowiązek chwili. I choć sprawa jest ryzykowana politycznie, to potrzeba w tej kwestii porozumienia ponadpartyjnego
Szybsze tempo – większa radość frankowiczów. Sąd Najwyższy wyznaczył kolejne posiedzenie całej Izby Cywilnej w sprawie kredytów frankowych. Tym razem będziemy z zapartym tchem czekać do 2 września. Szczegóły w artykule Magdaleny Pledziewicz.
Największe mity o kredytach hipotecznych przedstawia za to Krzysztof Oppenheim. Pisze: „Niemal powszechnie wydaje się Polakom, że bank to taka poważna, profesjonalna instytucja. Ale można się sparzyć, jeśli szukając kredytu hipotecznego zbytnio uwierzymy w taki przekaz”.
Polacy z Wietnamu proszą rząd o pomoc. Dramatyczna sytuacja naszych rodaków mieszkających w Azji. Polacy w Wietnamie nie mają możliwości zaszczepienia się i piszą do polskiego rządu z prośbą o 200 szczepionek.
Narkobiznes afgańskich talibów. Mateusz Zieliński zauważa, że wyjście wojsk NATO z Afganistanu daje talibom nieograniczone możliwości produkcji i eksportu nowej, bardziej naturalnej wersji jednego z najpopularniejszych narkotyków świata.
O tym, dlaczego dwa lata po pandemii będą trudne dla szpitali onkologicznych, mówi w rozmowie z „Wprost” prof. Piotr Rutkowski z Narodowego Centrum Onkologii. Rozmawiała Katarzyna Pinkosz.
Radykalne obostrzenia wobec niezaszczepionych. „Powinniśmy mieć wszelkie narzędzia w zanadrzu, gdyby doszło do wzrostu liczby zakażeń – mówi także w rozmowie z Katarzyną Pinkosz prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
Gest Kozakiewicza i smutek Osaki. Krzysztof Kwiatkowski zachęca do obejrzenia dokumentu „Po złoto. Historia Władysława Kozakiewicza” i w domu mini-serialu „Naomi Osaka” – realia inne, dyscypliny różne, ale emocje i dramaty podobne – jak zauważa.
Zaś Leszek Bugajski pisze o demonie dziennikarstwa. Wkrótce minie piętnaście lat od śmierci Oriany Fallaci, która była uważana za królową reportażu, a swoją pozycję zbudowała na serii wywiadów z najważniejszymi osobistościami świata.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.