– Można to podsumować tylko jednym stwierdzeniem. Doszło do aktu terroru, który jest skierowany nie tylko wobec osób, które pracują tu (w punkcie szczepień – red.) lub w powiatowej inspekcji. Ale to akt terroru wobec państwa – mówił minister zdrowia przed spalonym punktem szczepień w Zamościu. Jak wyjaśnił, celem ataków jest zniechęcanie do szczepień. – A to w obliczu zbliżającej się 4. fali oznacza jedno: ryzyko lockdownu, wprowadzenia dodatkowych obostrzeń. I właśnie doprowadzania też do emocji społecznych – przekonywał Niedzielski.
– To nie jest wyłącznie atak na ten kontener. To jest atak na państwo polskie. Tak trzeba sobie powiedziec. To atak na naszą odporność w walce z covidem. Na to, co będzie się działo jesienią. Nie ma innego określenia, jak powiedzenie, że mamy do czynienia z aktem terroru – mówił minister.
Niedzielski o eskalacji sytuacji
– Proszę zwrócić uwagę jak wygląda chronologia tej eskalacji. Najpierw był wylew hejtu w mediach społecznościowych, które są wręcz opanowane przez antyszczepionkowców. Mieliśmy do czynienia z kampanią fake-newsów prowadzącą do rosnącej agresji w sieci – mówił Niedzielski. – 25 lipca – warto zapamiętać tę datę – nastąpił kolejny etap. Przybrał on formę przemocy fizycznej skierowanej w pracowników punktów szczepień – dodał. – Ta dzisiejsza data, 2 sierpnia – ją też powinno się zapamiętać. Bo to przekroczenie granicy, które upoważnia państwo do podjęcia stanowczych kroków – mówił.
Minister zaznaczył, że dopóki będzie piastował stanowisko szefa resortu zdrowia, nie pozwoli na ataki na pracowników służby zdrowia. – Na jutrzejszej Radzie Ministrów chciałby postawić temat walki ze środowiskiem antyszczepiennym. (...) Ale również chciałbym, i to będzie zrobione w trybie pilnym, żeby pracownicy punktów szczepień byli traktowani jak funkcjonariusze publiczni. To oznacza, że będą podlegać szczególnej ochronie prawnej. Każdy akt przeciwko nim będzie traktowany ze szczególną surowością – wskazał.
Podpalenie w Zamościu. Minister wyznaczył nagrodę
Niedzielski poinformował, że osoba, która wskaże sprawców podpalenia w Zamościu, otrzyma nagrodę 10 tys. złotych. - Chciałbym zachecić wszystkich, którzy mają jakiekolwiek informacje o tych incydentach, do przekazywania informacji na policję - mówił minister. Jak dodał, teren jest monitorowany, więc namierzenie sprawców podpalenia nie powinno nastręczać trudności.