Przypomnijmy, że Państwowa Komisja ds. Pedofilii opublikowała 250-stronicowy raport na temat przypadków pedofilii w naszym kraju. W sprawach, nad którymi pracowała komisja poszkodowanych zostało 188 dziewczynek i 173 chłopców. W pozostałych przypadkach brakowało informacji o płci ofiary. Najmłodsze skrzywdzone dziecko miało rok, a najstarsze 16 lat.
Sprawy zgłoszone do komisji to w 30 procentach zdarzenia, w których pojawiły się osoby duchowne – jako domniemani sprawcy pedofilii lub tuszujący sprawę. O szczegółach i pojawiających się z powodu ustaleń komisji zarzutach opowiedział w „Gościu Wydarzeń” przewodniczący komisji prof. Błażej Kmieciak.
Kościół odmawia przekazania dokumentów. Powołuje się na dane poufne
Jak wskazał przewodniczący, poważny problem w działaniach komisji stanowią relacje z Kościołem. – Problem polega na tym, że nastąpiły pewne problemy komunikacyjne – powiedział. Jak wskazał, Kościół wciąż nie przekazał akt spraw, o które wnioskowała komisja.
– Mamy pełne podstawy prawne, by występować o dokumenty do urzędów, czy do Kościoła. Sądy przesyłają nam akta i nie mają żadnych wątpliwości prawnych, a Kościół powołuje się na dane poufne – stwierdził. – Może jestem naiwny, ale nie podejrzewam nikogo o złe intencje. Dlaczego jednak jest takie milczenie? Sądy przekazały nam mnóstwo danych, a Kościół twierdzi, że to dane poufne, nie rozumiem tego. Najpierw dostaliśmy informację, że jest chęć współpracy, a później dowiedzieliśmy się, że nie dostaniemy żadnych dokumentów. Dobrej woli niestety nie widzę – dodał.
– Dokumenty, które są w kuriach po 10 latach ulegają zniszczeniu. Potrzebujemy tych dokumentów tu i teraz – zakończył.
Czytaj też:
Gdy miała 11 lat, ksiądz z parafii zniszczył jej życie. „Chciałam tylko umrzeć”