Stu ratowników z Białegostoku rezygnuje z pracy. „Po kilku dyżurach z rzędu wyglądamy jak zombie”

Stu ratowników z Białegostoku rezygnuje z pracy. „Po kilku dyżurach z rzędu wyglądamy jak zombie”

Karetka Źródło: X-news
Ratownicy medyczni z wojewódzkiej stacji pogotowia w Białymstoku odchodzą z pracy. Ponad stu spośród nich złożyło wypowiedzenia.

Jak argumentują, oprócz niskich zarobków plagą ich zawodu jest przemęczenie. – Po kilku dyżurach z rzędu wyglądamy jak zombie, a świadczeniobiorcy należy się wypoczęty ratownik – podkreśla ratownik medyczny Paweł Zatorski.

Bogdan Kalicki, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Białymstoku, rozkłada ręce. – Nie możemy w trakcie obowiązywania umowy podwyższyć stawki. Przepisy dotyczące udzielania świadczeń, bo praca ratowników kontraktowych czy też pielęgniarek jest udzielaniem świadczeń, są tak ułożone, że podwyższenie stawki może być niezgodne z prawem – tłumaczy.

Protest medyków

W poniedziałek 2 sierpnia powstał Ogólnopolski Komitet Protestacyjno-Strajkowy Pracowników Ochrony Zdrowia. Zrzesza on przedstawicieli wszystkich zawodów medycznych – lekarzy, pielęgniarki, fizjoterapeutów, diagnostów laboratoryjnych, techników medycznych, czy personel niemedyczny. Medycy na 11 września o godz. 12:00 w Warszawie planują wielki protest.

Pracownicy ochrony zdrowia przekonują, że czują się lekceważeni przez rządzących i domagają się pilnego spotkania z .

Czytaj też:
Medycy wyjdą na ulicę. Zapowiadają na wrzesień wielki protest w Warszawie

Źródło: X-news