Nie milkną echa wydarzeń z Lubina. W tym mieście 6 sierpnia około godz. 6 policjanci podjęli interwencję wobec agresywnego 34-letniego mężczyzny (wcześniej podawano, że miał 32 lata). „Z uwagi na irracjonalne zachowanie mężczyzny użyto wobec niego chwytów obezwładniających oraz kajdanki” – opisywała dolnośląska policja.
Ponieważ pojawiło się podejrzenie, że mężczyzna jest pod wpływem narkotyków, wezwano kolejnych policjantów i ratowników. Mężczyzna trafił później na SOR. Po dwóch godzinach od dotarcia do placówki medycznej 34-latek zmarł, a sprawą zajęła się prokuratura. Poseł Koalicji Obywatelskiej Piotr Borys zaangażował się w sprawę, zwracając się do policji z pytaniami o to, dlaczego „nie zastosowano kajdanek, wielokrotnie przyduszano (34-latka -red.)”.
Lubin. Protesty przed komisariatem po śmierci 32-latka
Po dwóch dniach od tego zdarzenia w Lubinie przed komisariatem policji przy ul. Traugutta zebrał się spory tłum. Uczestnicy niedzielnego protestu wykrzykiwali hasła: „Mordercy, mordercy”!.
Jak relacjonowała „Gazeta Wrocławska” w kierunku budynku policji rzucano butelkami czy cegłami. W pewnym momencie funkcjonariusze wobec protestujących użyli gazu. Gazeta przed godz. 18 tak podsumowywała protest: „Dwie osoby zostały zatrzymane i odprowadzone do komisariatu. Do protestujących dołączają kolejni, coraz młodsi uczestnicy. Po stronie gapiów przybywa rodzin z dziećmi”.