W ostatnią niedzielę, 8 sierpnia doszło do ewakuacji blisko 1800 osób, które były na terenie Term Maltańskich w Poznaniu. Ewakuację zarządzono po godz. 17, gdy do biura obsługi klienta term przyszła wiadomość z informacją, że przy kasach dla osób zaszczepionych podłożono bomby. „Przy kasie dla zaszczepionych i w aquaparku zostały podłożone bomby. Jak nie przestaniecie kłuć Polaków, będą podkładane w innych obiektach w mieście” – miała brzmieć wiadomość, którą ujawnił Jerzy Krężlewski, prezes Term Maltańskich.
Jak opisywał wówczas „Głos Wielkopolski” na miejsce wysłano policję, oddział saperski, ale specjaliści nie znaleźli żadnych ładunków wybuchowych. Alarm okazał się fałszywy, a całe zamieszanie trwało nie dłużej niż godzinę, bo już po takim czasie zaczęto wpuszczać ludzi na teren aquaparku.
Jaśkowiak o fałszywym alarmie bombowym w Poznaniu: Grupka cymbałów...
Do sprawy odniósł się dzień później prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak, który zaapelował o piętnowanie „takich zachowań”.
„Tak zwani »antyszczepionkowcy« wywołali alarm bombowy w Termach Maltańskich. (...). Nie możemy pozwalać na to, by mieszkańcy byli terroryzowani i narażani na stres przez grupkę cymbałów. Liczę na szybkie ujęcie sprawców i jednocześnie dziękuję Policji za sprawną akcję na miejscu zdarzenia” – napisał na Facebooku Jaśkowiak.