Przypomnijmy, że w pasie granicznym pomiędzy Polską a Białorusią, na wysokości miejscowości Usnarz Górny, koczuje grupa ok. 50 imigrantów. Nie jest jasne, jakiego pochodzenia są wspomniane osoby. W grupie znajdują się także kobiety i dzieci, gdyż płacz niemowląt słychać po polskiej stronie. Grupy pilnują z dwóch stron uzbrojeni strażnicy. Osoby te ani nie są wpuszczane z powrotem na Białoruś, ani do Polski.
RMF24 podaje, że minionej doby polską granicę usiłowało z kolei przekroczyć 138 osób, które przybywały z terytorium Białorusi. Od początku miesiąca polską granicę ze strony Białorusi próbowało nielegalnie przekroczyć ponad 2100 osób. Fala migrantów przy polskiej granicy to prawdopodobnie efekt działań reżimu Łukaszenki, o którym pisaliśmy we „Wprost” wielokrotnie. Reżim usiłuje wywrzeć presję na Zachodzie, przerzucając przez granicę Polski, a przy tym i granicę Unii, migrantów – w większości obywateli Iraku i Afganistanu.
MSWiA podejmuje nowe kroki
RMF24 dodaje, że MSWiA podjęło dodatkowe kroki, w celu zaradzenia tej sytuacji. Na 150-kilometrowym odcinku granicy na Podlasiu ma powstać ogrodzenie z drutu kolczastego. Ogrodzenie już jest budowane, a do ochrony granicy rozdysponowano dodatkowe siły. Polska współpracuje w tej kwestii także z Litwą, która mierzy się z podobną falą migracyjną u swoich granic.
Rząd planuje również, jak czytamy, zaostrzenie przepisów migracyjnych. Nielegalne przekroczenie granicy ma oznaczać, że cudzoziemiec taki nie będzie miał możliwości ubiegania się o azyl w naszym kraju.
Czytaj też:
Białoruscy żołnierze weszli na terytorium Litwy. „Wypychali migrantów”