O śmierci anestezjologa ze Specjalistycznego Szpitala im. dra Alfreda Sokołowskiego w Wałbrzychu poinformowali jego koledzy. To placówka, która zmaga się z poważnymi brakami kadrowymi: nie ma wystarczającej liczby zarówno lekarzy, jak i pielęgniarek, a wkrótce problem rozszerzy się także na ratowników medycznych.
Jak często w takich przypadkach, najbardziej odczuwalny jest brak specjalistów w dziedzinie anestezjologii. Do tej pory było ich sześciu. Po tragicznej śmierci 39-latka, zostało jedynie pięciu. Bliscy zmarłego podkreślali, że w ubiegłym tygodniu przepracował on 115 godzin, co stanowi ogromną sumę, jeśli weźmiemy pod uwagę, że cały tydzień ma ich 168.
Dokładne okoliczności tego zgonu zbada jeszcze Prokuratura Rejonowa w Wałbrzychu. W rozmowie z Polsat News personel szpitala zaznaczał, że niektórzy specjaliści pracują tam po około 400 godzin w miesiącu. Średnia miesięczna wynosi około 250 godzin. Dziennikarze portalu polsatnews.pl dodają, że przed dwoma tygodniami zwolniono dyrektor placówki, która organizowała tam pracę przez 16 lat.
Czytaj też:
Radiolog – lekarz od badań obrazowych. Czym się zajmuje?