Szkoła podstawowa w Solcu nad Wisłą. Chociaż uczy się w niej zaledwie 150 uczniów, to przygotowania do nowego roku szkolnego trwały tam już od początku wakacji. Powstał nowy regulamin szkoły, powstał podział na trzy strefy (dla uczniów, dla rodziców i żywienia), do których wstęp mają tylko uprawnione osoby, powstał plan lekcji, który zagwarantuje, że uczniowie będą mieć wszystkie zajęcia w tej samej klasie, powstały także strefy na korytarzach i na boisku, które zagwarantują, że dzieci podczas przerw nie będą mieszać się z innymi z innych klas.
– Nie będziemy stosowali wojskowej dyscypliny, ale liczymy, że dzieci same będą przestrzegały stref – mówi dyrektor szkoły Iwona Borek.
Soleckiej szkole w przygotowaniach do nowego roku pomaga miasto, gmina, nawet poradnia psychologiczna z niedalekiego Lipska. Dodatkowo szkoła dostała 150 tys. zł unijnego dofinansowania na komputery, kamery, tablice interaktywne i oprogramowanie.
– Jesteśmy przygotowani na tyle, na ile jest to możliwe – mówi dyrektor. – Musimy też pamiętać o tym, że szkoła ma swoją misję, a zawód nauczyciela, to nie jest zwykła praca od 9 do 17.
Solec nad Wisłą może jednak pozostać ewenementem na skalę kraju, bo w innych szkołach przygotowania do nowego pandemicznego roku szkolnego już tak pieczołowicie nie wyglądają. Zapytaliśmy samych nauczycieli i rodziców uczniów, jak wygląda sytuacja w innych placówkach.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.