27 sierpnia doszło do kolejnej konferencji prasowej związaną ze sprawą 34-latka z Lubina, który zmarł po interwencji policji. – Doszło do pewnego rodzaju skandalu – zaczął jeden z pełnomocników rodziny zmarłego Bartka. Wojciech Kasprzyk wyjaśnił, że w śledztwie miało miejsce mataczenie. W związku z tym złożono zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.
Lubin. Sprawa śmierci 34-letniego Bartosza. Pełnomocnik apeluje do przesłuchiwanych
– Mamy informacje i dowody na to, że policjanci Komendy Powiatowej Policji w Lubinie wykradli bądź celowi ukryli protokoły zeznań jednego ze świadków – mówił mecenas. Dodał, że funkcjonariusze dokonywali za pośrednictwem innych osób niszczenia protokołów innych materiałów w postaci przedmiotów. Kasprzyk zaapelował, aby skontaktowały się z nim wszystkie osoby, które były przesłuchiwane przez tę jednostkę lub składali zeznania albo materiały dowodowe.
Pełnomocnik rodzin 34-latka z Lubina stwierdził, że „policja tuszuje tę sprawę”. Mocne oskarżenia mają wynikać m.in. z faktu, że materiałów nie ma w aktach prokuratury z Łodzi. Kasprzak ubolewał, że funkcjonariusze zamieszani w sprawę nie zostali zawieszeni w swoich obowiązkach. Poinformował też, że trwa oczekiwanie na wyniki krajowej i zagranicznej sekcji zwłok.
Zawiadomienie ws. możliwości złożenia fałszywych zeznań
Głos zabrał też prezes Dolnośląskiego Centrum Praw Człowieka. Radosz Pawlikowski nawiązał do przesłuchiwania jednej z policjantek, która mogła składać fałszywe zeznania w obawie przed grożącą jej odpowiedzialnością karną. W tej sprawie również złożono zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Kolejny z pełnomocników rodziny zaznaczył, że świadkowie składają sprzeczne zeznania.
Czytaj też:
Nowy film z interwencji policji ws. 34-latka z Lubina. Mocne słowa ojca