W związku z napiętą sytuacją na granicy polsko-białoruskiej na terenie części województw podlaskiego i lubelskiego został wprowadzony stan wyjątkowy. Na tym obszarze obowiązuje szereg ograniczeń. Dotyczą one również mediów, których przedstawiciele nie mogą przebywać w wyznaczonej strefie.
Relacja z obszaru objętego stanem wyjątkowym
Reporter Onetu Bartłomiej Bublewicz w piątek 3 września nadał relację z obszaru przy granicy z Białorusią, na którym został wprowadzony stan wyjątkowy. – Pomysł na relację był taki, że zatrzymamy się przy pierwszym policyjnym check-poincie i stamtąd opowiemy o tym, jak wygląda blokada dostępu do miejsc objętych stanem wyjątkowym – powiedział reporter. Jak podaje Onet, dziennikarz „w drodze do niemal samej granicy w Usnarzu Dolnym, gdzie koczuje grupa 32 migrantów, nie napotkał żadnego patrolu”.
Po ukazaniu się relacji wideo w Onecie z Bartłomiejem Bublewiczem skontaktował się m.in. rzecznik białostockiej policji. Dziennikarz miał stawić się na komendzie w Hajnówce. Reporter odmówił składania wyjaśnień. Przesłuchany został także operator.
„Funkcjonariusze odebrali operatorowi Onetu karty pamięci do kamer. Dziennikarzowi z kolei próbowali zarekwirować telefon (do czego nie doszło – red.). Bublewicz oraz operator usłyszeli dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy przebywania na terenie objętym zakazem, drugi »utrwalania za pomocą środków technicznych« infrastruktury granicznej” – relacjonuje wspomniany portal.
Czytaj też:
Wojsko pomoże w obsłudze karetek? Niedzielski w TVN24: Chcę wszystkich uspokoić