W związku z migrantami przy granicy polsko-białoruskiej polskie państwo podjęło szereg czynności. Na początku na pasie przygranicznym postawiono zasieki z drutu kolczastego. Następnie szefostwo MON zdecydowało się postawić płot. W pierwszych dniach września resort informował, że powstało już 15 kilometrów ogrodzenia. Dziennie żołnierze mają budować około 3 km.
Granica polsko-białoruska. Mariusz Błaszczak o siatce przy płocie
Teraz minister obrony narodowej zdecydował o postawieniu po obu stronach siatki. Mariusz Błaszczak wytłumaczył, że ma ona służyć chronieniu zwierząt przed okaleczeniem. „Będzie to ten sam rodzaj ogrodzenia, który stosowany jest m.in. przy autostradach” – podkreślił szef MON.
Posłanka KO Małgorzata Tracz siatkę nazwała „Wnykami Błaszczaka”. Stwierdziła, że to za mało. „Dalej nie będzie możliwa migracja zwierząt przez granicę. Pilnie potrzebujemy wyznaczenia przejść dla zwierząt w przebiegu korytarzy ekologicznych!” – napisała.
Nielegalne przekraczanie granicy Polski i Białorusi
Tymczasem Straż Graniczna poinformowała, że funkcjonariusze SG zatrzymali przy granicy Polski i Białorusi sześciu nielegalnych migrantów. Wszyscy z nich byli obywatelami Iraku. Udaremniono 84 próby przekroczenia granicy. Zatrzymany został również obywatel Turkmenistanu, który próbował wywieźć imigrantów spod granicy.
2 września Andrzej Duda podpisał rozporządzenie o wprowadzeniu stanu wyjątkowego przy granicy polsko-białoruskiej. Będzie on obowiązywał w 183 miejscowościach przez 30 dni. Premier Mateusz Morawiecki zaznaczył jednak, że stan wyjątkowy może zostać przedłużony, ale na razie nic nie jest przesądzone.
Czytaj też:
Stan wyjątkowy a lokalny biznes. Premier zapewnia: Zrekompensujemy straty wszystkim