Przed budynkiem Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu odbył się protest organizacji społecznych pod hasłem „Stop policyjnym mordercom”. Manifestanci chcieli zwrócić uwagę na trzy przypadki śmierci, które wydarzyły się po interwencjach policji. Demonstranci zwracali uwagę na brak kwalifikacji funkcjonariuszy, nieznajomość przepisów i sposobów bezpiecznego obezwładniania zatrzymanych oraz nadużywanie władzy związane z poczuciem bezkarności.
Protestujący sprzeciwiali się brutalności policji – poinformowała „Gazeta Wrocławska”. Zebrani podkreślali, że zadaniem funkcjonariuszy jest chronienie, a nie zabijanie. Manifestanci zarzucali też przełożonym policjantów ukrywanie nadużyć podopiecznych. Protestujący wznosili okrzyki „hańba” i „bandyci”. Domagali się również audytu w Komendzie Wojewódzkiej Policji oraz dymisji jej komendanta.
Wrocław. Protest po interwencjach policji zakończonych śmiercią
Sprawy śmierci mężczyzn w ostatnim czasie wstrząsnęły opinię publiczną. Najgłośniejsza z nich dotyczy interwencji policji z Lubinie i śmierci 34-letniego Bartka. W czwartek „Gazeta Wyborcza” opisała sytuację z końca lipca. Funkcjonariusze interweniowali wobec 25-latka z Ukrainy. Ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca zapowiedział, że wkrótce wyśle do polskiego MSZ notę.
Ostatni przypadek dotyczył 29-letniego Łukasza z Wrocławia. Jego rodzina 2 sierpnia wezwała policję, obawiając się, że ich cierpiący na depresję syn popełni samobójstwo. Funkcjonariusze mieli użyć wobec mężczyzny gazu, obezwładnić go i uderzać pałkami. 29-latek został wyniesiony z mieszkania na noszach i zmarł w szpitalu. Policja broni się, że mężczyzna miał wymachiwać nożem i grozić funkcjonariuszom. Miał też być pobudzony i pod wpływem środków odurzających.