Przypomnijmy, że konflikt dotyczący sądownictwa toczy się niemal od początku rządów Zjednoczonej Prawicy i trwa nieprzerwanie przez kolejne lata drugiej już kadencji tej władzy. Jednym z kluczowych aspektów sporu jest Sąd Najwyższy i zlokalizowana w jego strukturach Izba Dyscyplinarna. Choć Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wezwał do niezwłocznego zawieszenia działań Izby, a z SN i rządu płynęły głosy łagodzące konflikt, teraz wkracza on na kolejny poziom. KE poinformowała we wtorek 7 września, że zwróciła się do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości o nałożenie kar finansowych na Polskę, gdyż ta wciąż nie zawiesza działania Izby, do czego jest zobowiązana wyrokiem TSUE.
Sędzia Adam Roch odmówił orzekania
Jak donosi „Gazeta Wyborcza”, nie jest to jedyny problem, który Izba Dyscyplinarna właśnie przeżywa. Jak czytamy, od czasu orzeczenia TSUE w Izbie walczą ze sobą sędziowie chcący zastosować się do postanowienia o zawieszeniu działania Izby, a także „jastrzębie” Ziobry. Ta druga grupa to zwolennicy tzw. dobrej zmiany, związani ze środowiskiem ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i przychyli utrzymywaniu okopów wokół Izby podczas walki z KE.
Gazeta informuje, że wspomniani sędziowie wciąż orzekają w sprawach dyscyplinarnych, nie bacząc na orzeczenie TSUE. W Izbie pojawiły się jednak znaczące wyłomy. O jednym z nich pisze właśnie „Wyborcza”. Chodzi o sędziego Adama Rocha, byłego prokuratora. Jak czytamy, nie pojawił się on w poniedziałek na posiedzeniu w sprawie dyscyplinarnej, przez co nie mogła się ona odbyć. „GW” podaje, że wolta sędziego jest spowodowana konfliktem prawnym wokół Izby. Ma na to wskazywać jego usprawiedliwienie nieobecności, w którym pisze, że „przestrzeganie przepisów Konstytucji oraz pozostałych obowiązujących przepisów prawa krajowego i międzynarodowego stanowiło i stanowi wyłączną podstawę podejmowanych przez niego działań jako sędziego Sądu Najwyższego„.
Czytaj też:
„Chodzi o kwestie nadrzędności prawa UE”. KE o powodach wstrzymania funduszy na polski KPO