Prokuratura oskarżyła Katarzynę J. i jeszcze jedną osobę m.in. o kierowanie międzynarodową zorganizowaną grupą przestępczą czerpiącą korzyści majątkowe z prostytucji. Grozi za to do 10 lat więzienia. „Linda” wyszukiwała w internecie młode kobiety, głównie Polki i Ukrainki, a także zamieszczała na portalach specjalne anonsy.
Gang „Lindy”. Prokuratura oskarżyła Katarzynę J.
TVP Info podaje, że w dalszym etapie na kobiety czekała profesjonalna sesja zdjęciowa. Po załatwieniu formalności były wysyłane do Francji, gdzie trafiały jako pary dla wtajemniczonych. „Wyjazd” trwał od kilku do kilkunastu dni. Prostytutki musiały oddawać „Lindzie” 30-40 proc. zarobionych pieniędzy. Katarzyna J. miała nakłaniać pracujące dla niej kobiety, aby szukały kolejnych klientów.
Śledczy ustalili personalia 20 kobiet pracujących dla „Lindy”. Katarzyna J. miała zarobić co najmniej 3,8 mln zł, ale według nieoficjalnych doniesień suma miała być wyższa. „Linda” miała sobie sprawić m.in. Porsche Cayenne warte 175 tys. zł. Na poczet kar i przyszłych grzywien zabezpieczono 5,3 mln zł. Oprócz samochodu było to mieszkanie o wartości 4,6 mln zł i ok. 500 tys. zł w gotówce.
Czytaj też:
Pracownik ABW przed rokiem potrącił protestujące na Strajku Kobiet i uciekł. Są zarzuty