Po kilkugodzinnym proteście, który przeszedł ulicami Warszawy, pracownicy służby zdrowia utworzyli Białe Miasteczko 2.0 w pobliżu Kancelarii Premiera. Medycy podkreślają, że będą protestować do czasu aż ich postulaty nie zostaną zrealizowane. – Białe miasteczko, jak pamiętamy z historii najnowszej, było pewnym symbolem trudnego momentu dla ochrony zdrowia, kiedy to pielęgniarki wzięły na siebie ciężar odpowiedzialności, żeby zawalczyć o pacjentów, o siebie, żeby po prostu ten system był trochę lepszy. Mamy takie poczucie, że dziś znowu jest taki moment – tłumaczył podczas konferencji przedstawiciel Porozumienia Rezydentów Piotr Pisula.
Białe Miasteczko – co się będzie działo?
Medyk dodał, że celem Białego Miasteczka jest nie tylko protest przeciwko polityce rządu, ale ma ono także pełnić rolę platformy spotkań i miejsca rozmów, w którym medycy będą mogli pokazać, na czym polega ich praca i problemy.
W ramach Białego Miasteczka powstał m.in. namiot przeznaczony dla fundacji charytatywnych, a także namiot, w którym będzie też prowadzona profilaktyka. – Będzie można przyjść codziennie od poniedziałku do piątku, zmierzyć sobie ciśnienie, zbadać poziom glikemii. Może nawet porozmawiać z pielęgniarką, z lekarzem o tym, jakie są wyniki tych badań profilaktycznych i co dalej z tym zrobić – przekazał.
Reakcja ministra zdrowia
Adam Niedzielski zaprosił protestujących na rozmowy. Wraz z zaproszeniem do kontynuacji rozmów przedstawiam oszacowanie postulatów komitetu protestacyjnego – dodatkowe 100 mld zł w 2022 r oraz ponad 25 mld zł jeszcze w tym roku. Oznaczałoby to konieczność podwojenia nakładów i przekroczenie 10 proc. PKB – przekazał minister zdrowia.
twitterCzytaj też:
Medycy domagają się podwyżek w służbie zdrowia. Karczewski: Jedni protestują, inni pracują