Przypomnijmy, że na polsko-białoruskiej granicy wprowadzono stan wyjątkowy. Wzdłuż granicy utworzono z kolei zasieki z drutu kolczastego, które mają zapobiec nielegalnym przekroczeniom. Granicę patrolują wzmożone siły Straży Granicznej i wojska. Stan wyjątkowy oznacza z kolei liczne ograniczenia, m.in. w relacjonowaniu tego, co dzieje się na granicy.
Dziennikarze Wirtualnej Polski ustalili jednak, powołując się na doniesienia mieszkańca Krynek (przygranicznej miejscowości), że płot z drutu kolczastego jest już forsowany przez migrantów. Ma dochodzić do licznych przypadków przecinania drutu i przedostawania się migrantów na polską stronę.
WP: Niektórzy migranci dotarli już do Niemiec
Mieszkaniec Krynek relacjonuje np., że w czwartek rano (16 września) kilkanaście osób przeszło przez przecięte zasieki i ukryło się w lesie. Straż Graniczna nie zdołała ich odszukać – czytamy.
Straż Graniczna potwierdza WP, że faktycznie dochodzi do incydentów przecinania zwojów drutu kolczastego, ale nie informuje, jaka jest skala takiego zjawiska. Choć pogranicznicy regularnie informują o liczbie prób nielegalnego przekroczenia granicy, to nie wiemy, ile takich prób kończy się sukcesem migrantów.
WP podaje, że niektórym migrantom udało się przejść w głąb Polski. Niektórzy dotarli nawet do Niemiec – czytamy. Portal powołuje się przy tym na słowa przedstawiciela policji federalnej z Pasewalk (miasto niedaleko granicy polsko-niemieckiej). Funkcjonariusz mówi WP o grupie migrantów, która prosiła o azyl w Niemczech i tłumaczyła, że przeszła wcześniej przez polsko-białoruską granicę.
Czytaj też:
Białoruś odpowiada Polsce. Chodzi o nagranie z przerzutu migrantów