Z uwagi na fakt, że w ponad 180 miejscowościach na polsko-białoruskiej granicy wprowadzono stan wyjątkowy, media są zdane jedynie na informacje przekazywane przez rząd i służby graniczne. W kontrze do tego, co przekazuje strona polska, pojawiają się jednak również propagandowe działania służb białoruskich. Reżim Łukaszenki wini o śmierć migrantów Polskę, a funkcjonariuszom Służby Granicznej zarzuca przywleczenie jednego z ciał na stronę białoruską. Polski rząd dementuje te informacje i przekazuje własne ustalenia na temat dramatycznych wydarzeń na granicy.
Co wiadomo o śmierci migrantów na polsko-białoruskiej granicy?
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że na polsko-białoruskiej granicy zmarły cztery osoby. Trzy z nich znaleziono po polskiej stronie, a jedną po stronie białoruskiej. Każda z osób znalezionych po polskiej stronie zmarła również w innym miejscu. Ciała znalezione po polskiej stronie zostały ujawnione w miejscowościach: Bobrowniki, Stejny i Kuźnica Białostocka. Wstępną przyczyną śmierci migrantów było wyziębienie organizmu.
Podczas konferencji prasowej premiera, szefa MSWiA i szefa SG, Mariusz Kamiński ujawnił, że najwięcej wiemy o śmierci jednego z mężczyzn z tej grupy. Miał on przed śmiercią zachowywać się podejrzanie, co sugerowało, że być może zażył środki psychoaktywne. Świadkowie tego zachowania twierdzą, podał szef MSWiA, że migrant miał otrzymać pigułkę od żołnierza białoruskiego z instrukcją połknięcia jej, gdy będzie mu zimno. Kamiński zapowiedział, że sekcja zwłok ma się skupić na ustaleniu, czy mężczyzna faktycznie był pod wpływem narkotyku i jeśli tak, to jakiego. Dopytywany przez dziennikarzy, czy sugeruje „podtruwanie migrantów przez służby białoruskie”, Kamiński nie wykluczył takiej możliwości.
Jak dodał, grupy migrantów są celowo zwożone (przeważnie z lotniska w Bagdadzie), a następnie przerzucane pod polsko-białoruską granicę siłą. Ludziom tym obiecuje się, że dostaną się bezpiecznie do Niemiec. Ostatecznie zawozi się je pod granicę Białorusi z Polską, Litwą i Łotwą, by tam koczowały lub próbowały nielegalnie przekroczyć przejście.
Polska odpowiada na zarzuty o „przywleczeniu ciała na terytorium Białorusi”
Podczas konferencji poznaliśmy również szczegóły śmierci czwartej osoby. Szef SG przekazał, że polscy pogranicznicy zauważyli, że po białoruskiej stronie granicy przebywa grupa migrantów, wśród których znajduje się nieprzytomna kobieta. Mieli wówczas zawiadomić białoruskie służby, by te przyjechały na pomoc. Białoruscy pogranicznicy mieli pojawić się tak późno, że kobieta nie dotrwała do ich przyjazdu. To czwarta ofiara przy polsko-białoruskiej granicy, o której reżimowe białoruskie media piszą, że została „przywleczona z terytorium Polski”, by o jej śmierć obwiniono Białoruś.
Jak wynika z informacji polskich służb, do Białorusi mają ściągać kolejne fale migrantów – także z innych krajów niż Irak. Dodatkowo jedno z lotnisk niedaleko polskiej granicy otrzymało status międzynarodowego, co sugeruje, że osoby te będą przylatywały bezpośrednio właśnie tam. Szef MSWiA spodziewa się, że działania reżimu obliczone są na podtrzymywanie kryzysu migracyjnego przez wiele miesięcy.
Czytaj też:
Przy granicy znaleziono zwłoki trzech osób. Ostry wpis Franciszka Sterczewskiego