Polscy żołnierze stoją na granicy z Białorusią. Chociaż przysięgali strzec polskich granic, to ta sytuacja jest dla nich zupełnie nowa, bo na co dzień wykonują zupełnie inne zadania. Co mogą czuć?
Są tam od wykonywania rozkazów, a nie okazywania współczucia. Żołnierz nie ma za dużo powiedzenia, dostaje rozkaz i koniec. Jeśli nie chce go wykonać, to może rozwijać karierę poza wojskiem. Nie oznacza to, że nic nie czuje, ale nie powinno to wpływać w sposób znaczący na jego działanie.
Żołnierze, którzy zostali wysłani na granice, są dość blisko domu.
Może tutaj mieć znaczenie wpływ rodziny czy ogólnie społeczeństwa, bo żołnierze są pewnie regularnie w domach. Rodziny, znajomi mogą ich pytać o to, co się tam dzieje i co robią. Dodatkowo ciągła dyskusja w mediach i w Internecie może powodować jeśli nie stres to wątpliwości w słuszność tego co robią. Ale jestem przekonany, że 90 proc. z żołnierzy, którzy tam stacjonują, nie przejmuje się mediami i komentarzami i po prostu wykonuje otrzymane rozkazy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.