„Funkcjonariusze Straży Granicznej od dłuższego już czasu obserwują po stronie białoruskiej przy granicy z Polską funkcjonariuszy bądź żołnierzy, którzy nie byli wcześniej widziani przy tej granicy. Ich umundurowanie i wyposażenie może wskazywać, że nie są to służby graniczne” – przekazano w komunikacie Straży Granicznej na Twitterze.
Rzecznik Ministra-Koordynatora Służb Specjalnych Stanisław Żaryn potwierdził, że chodzić może o znacznie niebezpieczniejsze formacje. „W pasie przygranicznym z Polską identyfikowani są żołnierze m. in. jednostek powietrzno-desantowych, służby do zadań specjalnych PKG RB, czy OMONU. Niektórzy żołnierze dysponują m. in. karabinami snajperskimi. Rację ma Straż Graniczna – przy granicy z Polską pojawiają się żołnierze z jednostek, które nie zajmują się zabezpieczaniem granicy tylko działaniami bojowymi” – pisał w środę 22 września na Twitterze.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że na granicy polsko-białoruskiej od 2 września obowiązuje stan wyjątkowy. Obejmujący 183 miejscowości pas graniczny wprowadzono na 30 dni prezydenckim rozporządzeniem Andrzeja Dudy, o które wnioskowała Rada Ministrów. Decyzję tę uzasadniano „wojną hybrydową” podejmowaną przez Białoruś oraz ćwiczeniami wojskowymi Zapad.
Czytaj też:
Agencja ONZ żąda dostępu do polskiej granicy. Przypomina o prawach człowieka