Niedawno na rynku wydawniczym ukazała się książka „Jak wychować rapera. Bezradnik” prof. Marcina Matczaka, ojca cieszącego się ogromną popularnością Maty. – Wspieranie swojego dziecka nie oznacza przyzwalania na wszystko. Wychowanie, które nie stawia granic jest złym wychowaniem. W dobie chaosu spowodowanego rewolucją internetową, dzieci jeszcze bardziej potrzebują jasnych reguł i naszego przewodnictwa – powiedział prof. Matczak w niedawnym wywiadzie dla „Wprost”.
Mówi się, że współcześnie rodzice liberalni mają konserwatywne dzieci. One potrzebują zasad, kierunkowskazów w złożonym świecie. Moim zdaniem mój syn je od nas dostał. Może się wydawać, że książka o wychowaniu rapera jest zachętą do wychowania beztroskiego. Wręcz przeciwnie. Ja jestem konserwatystą. Ludzie wrzucili mnie do szufladki z napisem „lewak” czy „libek” – kontynuował.
Rozdział I. Podsiadło recenzuje książkę „Jak wychować rapera. Bezradnik”
Książka „Jak wychować rapera. Bezradnik” zyskała rozgłos nie tylko ze względu na poruszone przez autora tematy. Głośno o wspomnianej pozycji zrobiło się za sprawą krytycznego felietonu Jacka Podsiadły, a także komentarzy Szczepana Twardocha i Doroty Masłowskiej. Medialny szum zwiększył się jeszcze bardziej, gdy do tych opinii zaczął odnosić się prof. Marcin Matczak.
Wszystko zaczęło się od tekstu poety i felietonisty „Tygodnika Powszechnego” Jacka Podsiadły. Pisarz ocenił książkę „Jak wychować rapera. Bezradnik” jako „źle napisaną”, a prof. Matczaka nazwał mianem „prawnika-celebryty”. „W obronę prawa synalka do chlania, rzygania i rozbijania butelek prawnik-katolik angażuje Arendt i Fromma” – napisał Jacek Podsiadło w tekście zatytułowanym „Rapcio i ojcio”.
Autor felietonu nawiązał do utworu „Schodki”: „Profesorze. »Głęboko pacyfistyczny« utwór raperka jest ohydnym, agresywnym bełkotem beztalencia (»w mordę« i »ziombel« to słaby asonans, dużo lepiej byłoby »trąbę«), któremu się wydaje, że jak użyje wulgaryzmu, to my, jeb*** stare baby, podkulimy ogony i przeprosimy, że żyjemy”.
Rozdział II. Prof. Marcin Matczak zrywa współpracę z „Tygodnikiem Powszechnym”. Szybka kontra naczelnego
Prof. Marcin Matczak odniósł się do krytycznej publikacji w obszernym wpisie w mediach społecznościowych, a swoje słowa skierował do redakcji „Tygodnika Powszechnego”. „Nie mam pretensji, że opublikowali Państwo tekst krytyczny wobec mojej książki i twórczości mojego Syna, choć uważam, że zamiast tekstu ad personam (»ojcio«, »rapcio«, »raperek«, »prawnik-celebryta«) stać Tygodnik na krytykę poważną, a nie zbiór wyzwisk” – czytamy.