W poniedziałek 27 września w godzinach porannych mieszkańcy wsi Szymki zauważyli grupę ponad 20 cudzoziemców (w tym dzieci), o czym poinformowali Straż Graniczną. Jak relacjonuje dalej wyborcza.pl, ok. godz. 10 migranci zostali dowiezieni pod placówkę SG w Michałowie. W tej grupie większość stanowiły osoby z Iraku oraz tureccy Kurdowie.
Chcemy tu zostać i stać się obywatelami Polski, ale nam na to nie pozwalają. Kiedy idziemy na Białoruś, biją nas tam, zabierają pieniądze i odsyłają z powrotem do Polski. Białoruska policja wyrzuca nas do Polski. Te dzieci nie mogą chodzić, one wszystkie umrą w drodze, w lesie. Nie mamy jedzenia ani wody. Idziemy 40 kilometrów na Białoruś, tam nas łapią, biją i odsyłają do Polski. I tak w kółko między Polską a Białorusią – powiedział Suat z Turcji, zwracając się do aktywistów i dziennikarzy zgromadzonych po drugiej stronie ogrodzenia.
Migranci skandują: Europa!
Migranci nie chcieli wejść do placówki w obawie przed tym, że zostaną odesłani „na białoruską granicę” – podaje wyborcza.pl. – Analizujemy całą sytuację i po zweryfikowaniu czy któraś z osób nie potrzebuje pomocy medycznej, skąd są te osoby, czy mają przy sobie dokumenty, podejmiemy odpowiednie czynności – powiedziała Katarzyna Zdanowicz, rzeczniczka prasowa Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej.
W pewnym momencie migranci zaczęli skandować „Europa!”, „nie Białoruś”. Ok. godz. 16 funkcjonariusze podstawili pod placówkę autokar i zabrali do niego rzeczy cudzoziemców. Migranci usiedli na ziemi i objęli się. Po godzinie żołnierze porozdzielali ich i wnieśli albo wprowadzili do strażnicy – relacjonuje przebieg zdarzenia wspomniane źródło. Ostatecznie wszyscy autokarem mieli zostać zawiezieni w stronę Supraśla.
– Została wobec nich zastosowana procedura z rozporządzenia, czyli zostali doprowadzeni do linii granicznej – poinformowała Katarzyna Zdanowicz, rzeczniczka prasowa Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej, której słowa przytacza wyborcza.pl.
Czytaj też:
Napięta sytuacja na granicy polsko-białoruskiej. Straż Graniczna: Niestety rekord