Strzelanina w Niemczy. Emil L. płakał na przesłuchaniu. Dlaczego zabił „Maziego”?

Strzelanina w Niemczy. Emil L. płakał na przesłuchaniu. Dlaczego zabił „Maziego”?

Andre
Andre Źródło: Instagram / andredisco
Emil L., który w sobotę podczas festynu w Niemczy w województwie dolnośląskim śmiertelnie postrzelił 35-letniego Michała M., przyznał się do winy. Podczas przesłuchań w Prokuraturze Rejonowej w Dzierżoniowie wyznał też, jak doszło do spięć między nim a ofiarą.

Strzelanina w Niemczy

W sobotę 2 października w Niemczy odbywał się piknik z okazji uroczystości upamiętnienia Rotmistrza Hrynkiewicza. Około godziny 20:00 odbywał się koncert plenerowy wokalisty disco polo Andre, znanego z przeboju „Ale Ale Aleksandra”. To właśnie podczas tego wydarzenia miało dojść do spięć pomiędzy Michałem M. a Emilem L.

O co pokłócili się Emil M. i Michał M.?

Z początkowych ustaleń wynikało, że Michał „Mazi” M. zdenerwował Emila L., ponieważ ten zwrócił mu uwagę na nieeleganckie zachowanie, tj. załatwianie potrzeb fizjologicznych przy bramie. We wtorek 5 października sprawca zeznał w dzierżoniowskiej prokuraturze rejonowej, że awantura pomiędzy nim a „Mazim” wywiązała się jeszcze w kolejce po piwo.

Około godziny 22:00, 34-letni L. następnie pobiegł do domu po broń, odnalazł „Maziego” i zastrzelił go. - Znalazł mężczyznę gdzieś w zaułku pomiędzy budynkami. Oddał jeden śmiertelny strzał - mówi osoba znająca szczegóły sprawy w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". Michał M. wykrwawił się na oczach swojej znajomej, która zawiadomiła służby.

Z informacji uzyskanych przez „GW” wynika, że pocisk uszkodził jedną z kluczowych żył, trafił w kręgosłup i wyszedł plecami.

Skąd Emil L. miał broń?

Emil L. przyznał się do zabójstwa, a na przesłuchaniu miał płakać. Wyjawił niemal wszystkie szczegóły sprawy, jednak nie chciał powiedzieć, skąd wziął pistolet. Broń zostanie teraz przebadana przez policyjnych ekspertów od balistyki.

Czytaj też:
Premiera „Wesela”. Chyra i Więckiewicz manifestowali ws. sytuacji na granicy