Leszek Miller dla „Wprost”: Zlikwidowano mnie. Nowa Lewica to prywatna partia Czarzastego

Leszek Miller dla „Wprost”: Zlikwidowano mnie. Nowa Lewica to prywatna partia Czarzastego

Leszek Miller
Leszek Miller Źródło: Newspix.pl / GRZEGORZ KRZYZEWSKI/FOTONEWS
Chciałem być dalej w SLD, ale ponieważ mnie tam zlikwidowano, a Czarzasty i koledzy zlikwidowali Sojusz, pozostanę do końca bezpartyjny – mówi w rozmowie z „Wprost” Leszek Miller, europoseł i były szef SLD.

„Wprost”: Jakie ma pan wrażenia po niedawnym kongresie Lewicy? Był żal, że nie uczestniczył pan w wielkiej fecie Włodzimierza Czarzastego?

Leszek Miller: Nie. Nie poszedłbym tam nawet, gdyby mnie zaproszono.

Bo pewnie musiałby pan wchodzić „na lewo” jak posłanka Joanna Senyszyn.

Ja bym się nie pchał, gdzie mnie nie chcą.

Pogratulował pan Włodzimierzowi Czarzastemu?

Nie było takiej potrzeby. 30-letnia struktura wyborów na lewicy się skończyła, powstała partia, która jest kierowana w sposób dyktatorski. Jest przewodniczący, który sobie może w dowolnej chwili zawieszać i odwieszać członków. Na kongresie konkurent Czarzastego, Piotr Rączkowski, który chciał startować na przewodniczącego, najpierw został wyniesiony ze sceny, a potem wezwano policję, choć dostał 152 głosy.

Ja się nie identyfikuję z takimi standardami, trzymam się od tego z daleka.

Wróży pan sukces dawnym kolegom?

Były przed laty podobne inicjatywy, jak np. Lewica i Demokraci i wiele z tego nie wyszło. Sukces będzie wtedy, jak wygrają wybory i dostaną się do Sejmu.

Artykuł został opublikowany w 42/2021 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.