„Wprost”: Wie pan, że nastolatkowie w całej Polsce ustawiają sobie w komórkach alarmy na 21:37 i o tej godzinie śpiewają na baczność „Barkę”? Ale to nie jest wyraz czci dla papieża-Polaka. Przeciwnie.
Dr Bartosz Wieczorek: Przez lata ten Jan Paweł II był nienaruszalny, nie można było powiedzieć nic złego na jego temat. U młodzieży jest to nie do zaakceptowania. U nich wszystko można skrytykować, wszystko można podać w wątpliwość. Dlatego teraz mamy sarkazm, ironię, bekę. Powstają memy i śmieszne filmiki.
Śmieszne, albo wulgarne i obraźliwe.
To przejaw smutnego zjawiska. Lecz nie chodzi tylko o papieża. Dla mnie to raczej obraz pokolenia, które w ogóle nie chce dzisiaj żadnych autorytetów.
Prawdziwy problem jest taki, że w pustkę, która powstaje po upadku tych autorytetów, nie wchodzi nic pozytywnego. Bo w miejsce Jana Pawła nie pojawił się nikt inny. Młodzi jedynie oglądają tiktokerów, youtuberów i oni są dla nich jakimiś punktami odniesienia.
I nie mówię tylko o autorytetach osobowych, ale też takich jak nauka czy wiedza. Te rzeczy też nie są dla młodych ludzi żadnym autorytetem.
U nastolatków ten autorytet Jana Pawła II nawet nie upadł – jego nigdy nie było. Papież zmarł przed urodzeniem dzisiejszych 15-16 latków. Dla nich to przeszłość taka sama jak II wojna światowa.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.