Tło historii jest znane – prof. Marcin Matczak – dziś bardziej wypada napisać o nim jako o ojcu rapera Maty – orzekł, że brak gotowości do pracy przez 16 godzin na dobę świadczy o brakach w orientacji na sukces i życiowe powodzenie. Matczak, choć metrykalnie wciąż dość młody, zabrał nas w podróż do głębokich lat 90., kiedy na łóżkach polowych rodziły się fortuny, szczytem elegancji były frędzle obijające się o buty założone na białą skarpetkę, a potrzeby szeregowego pracownika stały w firmowej hierarchii ciut niżej niż wymagającego stałej konserwacji ekspresu do kawy.
Czytaj też:
Rok po głośnym wyroku TK. „Niepełnosprawność oznacza ubóstwo. Rząd tworzy równoległą rzeczywistość”
Matczak – tu chciałbym napisać „o dziwo”, ale przecież wynaturzony w naszych warunkach neoliberalny mental przetrwał w głowach pomimo przeprowadzki z blaszaków do wież ze szkła i aluminium – znalazł wielu gotowych mu przyklaskiwać, a niektórzy przedstawiciele mediów twierdzili wręcz, że rezygnacja z zapier**** po 15-17 godzin na dobę może świadczyć o braku normalności.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.