Nad Polskę przybył niż Hendrik, przed którym już kilka dni wcześniej ostrzegali synoptycy. Towarzyszą mu bardzo silne porywy wiatru, które mają niszczycielską siłę. Jak wynika z informacji PAP, która powołuje się na Państwową Straż Pożarną, do godz. 20.30 w czwartek strażacy przeprowadzili 9 tys. 693 interwencji.
Nawałnice nad Polską. Nie żyją 4 osoby
Najtrudniejsza sytuacja panuje na Dolnym Śląsku, gdzie interweniowano ponad 2 tys. razy. Strażacy wyjeżdżają najczęściej do zniszczeń, które spowodowały powalone wiatrem drzewa. Doszło również do wypadków śmiertelnych. Wszystkie tragedie rozegrały się w województwie dolnośląskim. Zginęli tam: kierowca auta dostawczego, którego auto zostało zepchnięte z drogi silnym porywem wiatru (Rusko), osoba, na którą runęła ściana budowanego domu (Siechnice) i dwie osoby, na samochód których przewróciło się drzewo (Wrocław).
Oprócz wiatru wiejącego z siłą nawet do 110 kilometrów na godzinę, synoptycy odnotowali również zaskakujące zjawisko. Przez Wielkopolskę przeszło coś w rodzaju zamieci pyłowej.
IMGW ostrzega: To jeszcze nie koniec. Są alerty pierwszego i drugiego stopnia
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega, że to jeszcze nie koniec niepokojów pogodowych. Wietrzna pogoda ma się utrzymywać także i w piątek 22 października. Instytut wydał alerty pierwszego i drugiego stopnia dla całej centralnej i północnej Polski. Najtrudniejsza sytuacja ma panować na północy – w pasie przybrzeżnym spodziewane są porywy wiatru sięgające 110 km/h.
Ostrzeżenia przed niebezpiecznymi zjawiskami pogodowymi wysyła także Rządowe Centrum Bezpieczeństwa.
Czytaj też:
Pociąg osobowy uderzył w drzewo powalone przez wiatr. Co najmniej trzy osoby ranne