W czwartek 28 października na przejściu granicznym w Kuźnicy w województwie podlaskim przy granicy polsko-białoruskiej doszło do niebezpiecznego incydentu. Na terenie budynku kontroli pojazdów miał miejsce wybuch w studzience kanalizacyjnej. Z nieoficjalnych ustaleń wynika, że znajdujący się w środku samochód stanął w ogniu. W wyniku eksplozji ranna została jedna osoba, jednak odniesione przez nią obrażenia nie są poważne.
Co wydarzyło się na granicy polsko-białoruskiej?
Okoliczności wybuchu pozostają na razie nieznane. Służby podkreślają, że w miejscu, w którym doszło do wybuchu obowiązuje stan wyjątkowy, a więc funkcjonariusze nie mają obowiązku informować o zdarzeniu. – Nie mogę zdradzić, z jakiego typu zdarzeniem mieliśmy do czynienia. Na tym terenie trwa stan wyjątkowy, więc może się w tej sytuacji wypowiadać dla mediów jedynie Straż Graniczna – powiedział w rozmowie z Onetem rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej w powiecie sokólskim.
SG nie chce na razie komentować doniesień o eksplozji. Rzeczniczka Podlaskiego Oddziału SG w Białymstoku, mjr Katarzyna Zdanowicz poinformowała jedynie, że do wybuchu doszło w budynku Służby Celnej. Rzecznik podlaskiej Krajowej Administracji Skarbowej Maciej Czarnecki wyjaśnił, że w Kuźnicy był wyrzut studzienek kanalizacyjnych w budynku kontroli szczegółowej, spowodowany nagromadzeniem gazów.
Czytaj też:
Powstanie zapora na granicy polsko-białoruskiej. Senat przegłosował ustawę