Najwyższa Izba Kontroli oceniała już sześć lat temu, że „państwo polskie nie wypracowało całościowej i długofalowej polityki rodzinnej, koncentrując działania na doraźnie wprowadzanych rozwiązaniach”.
Od tego czasu trochę się zmieniło – wprowadzono programy prorodzinne, na czele ze słynnym „500+”, poprawiono niektóre warunki zatrudnienia, podniesiono płacę minimalną, założono nowe stanowiska państwowe zajmujące się naprawianiem demografii, utworzono projekt „Strategii Demograficznej Polski 2040”.
Choć dzietność w Polsce po części tych działań nieco wzrosła, to nadal jest ona na tragicznie niskim i niebezpiecznym poziomie, poniżej zastępowalności pokoleń. Czyli poniżej 2,15 dziecka na kobietę w wieku rozrodczym, a nawet poniżej 1,5.
Kryzys demograficzny w Polsce
Taki stan rzeczy doprowadza do zaburzenia demograficznej struktury wieku, czyli dysproporcji między starszymi (żyjącymi w dodatku coraz dłużej) a młodymi.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.